Chrystus o twarzy Christiny, czyli jak Światłość świata okrążyła świat

W. Holman Hunt, Światłość świata, fragment obrazu

W 1905 roku van Gogh nie żył od piętnastu lat, w Niemczech zaczęli działać ekspresjoniści, a jeden z twórców abstrakcjonizmu – Wasilij Kandinski – miał już za sobą 12 wystaw swojej grupy artystycznej. Tymczasem w tymże roku pewien sentymentalny, mocno staromodny angielski obraz religijny rozpoczął dwuletnią wędrówkę po chrześcijańskiej części Imperium Brytyjskiego. Ponieważ Imperium było rozległe, dzieło napodróżowało się jak żadne inne w historii sztuki, wywołując przy tym omdlenia kobiet i głośne modły mężczyzn je oglądających. Zatrzymajmy dziś wzrok na obrazie Światłość świata Williama Holmana Hunta.

Kiedy w 1851 roku angielski malarz William Holman Hunt zaczął malować Światłość świata, miał 24 lata i był niewierzącym artystą cieszącym się nieszczególną popularnością. Dwa lata później był już gorliwym anglikaninem, którego przemianę duchową wywołał proces malowania Chrystusa na tymże obrazie. Samo zaś dzieło stało się najsłynniejszym i niezwykle adorowanym angielskim przedstawieniem religijnym, do którego nabożeństwo momentami wywoływało niepokój co bardziej radykalnie nastawionych protestantów. Hunta oskarżano o propagowanie katolicyzmu, wobec którego większość mieszkańców Anglii miała raczej wrogi stosunek. Ale ci sami Anglicy nie potrafili powstrzymać swojej fascynacji obrazem, nie zważając na jego związki z katolicką estetyką. Światłość świata była kopiowana w setkach tysięcy grafik jako ilustracja Biblii, jako obrazki dla dzieci czy nawet jako witraże. Wizerunek z obrazu stał się najważniejszym i najczęściej odwzorowywanym przedstawieniem Chrystusa swoich czasów, a samemu artyście przyniósł pierwszy publiczny sukces artystyczny.

W. Holman Hunt, Światłość świata, 1853, wersja z Keble College w Oxfordzie
W. Holman Hunt, Światłość świata, 1853, wersja z Manchester Art Gallery

Co krok to symbol

Inspiracją do namalowania Światłości był werset z Apokalipsy, z Listu do Kościoła w Laodycei: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3,20). Malarz namalował więc scenę rozgrywającą się nocą bądź bardzo wczesnym rankiem. Centralną i jedyną postacią jest Chrystus ubrany w białą kapłańską szatę i wspaniały królewski płaszcz, spięty pektorałem wysadzanym drogimi kamieniami. Na głowie Chrystusa widzimy podwójną koronę – złotą i cierniową. W lewej ręce Jezus trzyma lampę, która oświetla drzwi drewnianego, zarośniętego bluszczem i chwastami budynku. Jezus puka do drzwi, które można otworzyć tylko od wewnątrz, gdyż nie mają klamki.

Nie dajmy się jednak zwieść realistycznej formie obrazu. Bądź co bądź – jest to alegoryczne przedstawienie biblijne naszpikowane mniej lub bardziej ukrytą symboliką. Hunt uwielbiał tworzyć obrazy nawiązujące do średniowiecznej i wczesnorenesansowej estetyki, pełne wypracowanych, czasem drobnych szczegółów, z których każdy coś oznaczał. Podobnie jest w Światłości świata. Strój Chrystusa – kapłańska i królewska szata – miały być znakiem jego panowania nad ciałem i duszą człowieka oddanego Bogu. Korony – złota i cierniowa – oznaczają niebiańską chwałę i ziemską mękę Jezusa. Drzwi bez klamki, które można otworzyć tylko od wewnątrz, symbolizują uparcie zamknięty umysł. Chwasty to uciążliwości codziennych zaniedbań wynikających z lenistwa. Z kolei ogród z owocami ma symbolizować ucztę dla duszy. Lampa w ręku Jezusa to nawiązanie do jego słów z Ewangelii św. Jana: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12).

Szkic W. Holmana Hunta do latarni na obrazie Światłość świata, „Pre-Raphaelitism and the Pre-Raphaelite Brotherhood”, Londyn 1905 r.
W. Holman Hunt, Światłość świata, fragment obrazu

Potrójna Światłość świata

Holman Hunt bardzo chciał, aby scena przedstawiona na obrazie wyglądała realistycznie, a jednocześnie nadnaturalnie. Dlatego dla uzyskania odpowiedniego efektu malował go w nocą przy świetle księżyca, w ogrodzie znajomych pod Londynem. Wielu modeli pozowało do osoby Chrystusa, m. in. ojciec Hunta czy jego przyjaciel John Everet Millais. Jednak kiedy dobrze przyjrzymy się twarzy Jezusa, zauważymy niejakie podobieństwo do Christiny Rossetti – siostry Gabriela Rossettiego, również malarza i przyjaciela Hunta. Jezusowe włosy nawiązują zaś do fryzury Liz Siddal – wieloletniej partnerki, a później żony Rossettiego. Sam Holman Hunt potwierdził kilkakrotnie, że obie panie pozowały do głowy postaci na obrazie.

Christina Rossetti jako Jezus na obrazie Światłość świata W. Holmana Hunta, oraz jako Maria na obrazie Zwiastowanie D. G. Rossettiego, foto: J. Boguszewska

Światłość świata kupił od artysty Thomas Combe, a po jego śmierci w 1872 roku obraz został przekazany do jednej z kaplic w Keble College w Oxfordzie, gdzie wisi do dziś. Istnieje też druga, mniejsza wersja dzieła, którą Holman Hunt malował mniej więcej w tym samym czasie co oryginał. Ta wersja spotkała się z mieszanym przyjęciem, na co oczywiście miał wpływ niewielki rozmiar obrazu, ale również słaby marketing. Ten obraz został sprzedany nowojorskiemu kolekcjonerowi, zaś w 1912 roku, za pośrednictwem londyńskiego oddziału galerii M. Knoedler & Co., znalazł się w Manchester Art Galery.

Największą karierę zrobiła jednak trzecia wersja Światłości. Kiedy Holman Hunt dowiedział się, że Keble College pobiera opłatę za oglądanie oryginału, postanowił (po pięćdziesięciu latach!) namalować kolejną, trzecią wersję obrazu. Był początek XX wieku, artysta był już po siedemdziesiątce i walczył z jaskrą, stąd szanse na sukces tego przedsięwzięcia były nikłe. Tymczasem to właśnie trzecią Światłość obejrzały miliony.

Prawie ślepy Holman Hunt nie byłby w stanie wykonać takiego dzieła. Większość obrazu namalował artysta Edward Huges, jednak opinia publiczna nie została o tym poinformowana i w powszechnej świadomości to Hunt funkcjonuje jako jedyny autor dzieła. Praca jest pokaźnych rozmiarów – Chrystus na obrazie jest naturalnej wielkości i dość wyraźnie różni się od swoich poprzedników w wersjach z Oxfordu i Manchesteru. Tym razem modelem był Domenico Mancini, przystojny i muskularny Włoch, który często pozował artystom. Nie dziwne więc, że postać Jezusa jest tu wyższa, bardziej barczysta, ze zdecydowanie męskimi rysami w porównaniu z eteryczną, androgyniczną twarzą z obrazów powstałych pięćdziesiąt lat wcześniej.

W. Holman Hunt / E. Huges, Światłość świata, 1905, wersja z Katedry św. Pawła w Londynie

Światłość świata podbija Imperium

Twórcy i nabywca dzieła musieli być zadowoleni z ostatecznego wyniku, gdyż zaraz po jego ukończeniu w 1905 roku zdecydowano, że Światłość świata odbędzie światowe tournée po chrześcijańskiej części Imperium Brytyjskiego. Celem numer jeden była Kanada. Obraz wraz z imponującą ramą ważył prawie tonę, dlatego dzieło dopłynęło statkiem do Nowej Szkocji rozczłonkowane. Światłość pokazano w kilku miastach, między innymi w Montrealu, Toronto czy Vancouver. Organizatorzy pokazów zatrudnili nawet dwóch ochroniarzy i pracownika technicznego, który w razie pożaru miał za zadanie oddzielić płótno od ramy w trzy minuty. Kurator pokazów – Percy Fennell – w ciągu dnia dawał wykłady o bogatej symbolice obrazu, nocami zaś spał w prowizorycznym hamaku przy obrazie z naładowanym rewolwerem przy boku.

Jeszcze większe szaleństwo na punkcie Jezusa o wyglądzie przystojnego Domenico wybuchło w Australii. W samym tylko Sydney obraz oglądało kilka tysięcy ludzi dziennie. Panowało ogólne przekonanie, że dzieło przedstawia prawdziwy wizerunek Chrystusa. Oglądający wpatrywali się w niego godzinami, modlili się przed obrazem, a także tracili przytomność pod wpływem religijnych przeżyć. Zaangażowano nawet policję w celu pilnowania porządku. Szacuje się, że ok. 80% ówczesnej populacji Australii miało wtedy kontakt ze Światłością świata.

Po wizytach w Nowej Zelandii i Afryce Południowej w 1907 roku płótno wróciło triumfalnie do Wielkiej Brytanii i zawisło na stałe w Katedrze św. Pawła w Londynie. Uroczystej instalacji obrazu w kaplicy św. Erkenwalda i Ethelburga towarzyszyła msza, podczas której William Holman Hunt stał przed płótnem, płacząc ze wzruszenia. Co wówczas robił Edward Huges, rzeczywisty autor tej wersji Światłości świata? I czy też przypadkiem nie płakał? Nie wiadomo.

Kaplica św. Erkenwalda i Ethelburga w katedrze świętego Pawła w Londynie z obrazem W. Holman Hunta Światłość świata z 1905 roku, foto: J. Boguszewska

Arcydzieło czy sztuka dla ludu?

Wydaje się dość dziwne, że obraz, który już w swoich czasach był dość anachroniczny i staromodny, wywołał takie emocje, a z autora uczynił celebrytę. Kiedy uświadomimy sobie, że do 1907 roku w sztuce europejskiej już pojawiły się fowizm i kubizm, nie wspominając o postimpresjonizmie – ekstazy jakie przeżywali przed Światłością świata widzowie na całym świecie wydają się dość niezrozumiałe. Z biegiem lat świadomość autorstwa Holmana Hunta zatarła się, a obraz zaczął żyć swoim własnym życiem, powielany w setkach tysięcy grafik i kopii. Brytyjczycy wieszali je w prywatnych domach, szpitalach czy ochronkach dla dzieci. Wszystkie wersje Światłości świata z ekskluzywnych przedstawień sztuki sakralnej stały się czymś na kształt dzieł sztuki ludowej, znanych i rozpoznawanych przez wszystkich, niczym – nie przymierzając – katolicki Chrystus frasobliwy.

Kiedy przekroczyłam próg Manchester Art Galery z zamiarem zobaczenia drugiej, najmniejszej wersji Światłości, spodziewałam się przedstawienia dla ludu – trochę kiczowatej, mocno kolorowej, niewielkiej pracy, pokazującej smutnego Jezusa przesadnie obwieszonego biżuterią. I tak rzeczywiście było, tylko z jakiegoś powodu trudno było oderwać wzrok od tego obrazu. Może dlatego, że kicz w sztuce sakralnej zawsze był dla mnie pociągający. Może dlatego, że estetyka płótna przeniosła mnie do czasów dzieciństwa, kiedy księża podczas kolędy rozdawali papierowe obrazki malowane w tym stylu. A może przede wszystkim dlatego, że dziwna, nieokreślona płciowo uroda postaci na płótnie była dla mnie bardziej intrygująca, niż postawny Jezus o twarzy przystojnego Domenico Manciniego.

Jolanta Boguszewska


Obrazek do kolorowania dla dzieci wzorowany na obrazie Światłość świata, materiały katedry św. Pawła w Londynie, w zbiorach autorki
Karta z przedstawieniem obrazu Światłość świata, W. H. Hunta, źródło: www.rossettiarchive.org

Opublikowano

w

Tagi: