O Tamarze Łempickiej wciąż jest głośno. Ostatnio za sprawą osiemnastu prac zakupionych od meksykańskiego artysty rzeźbiarza – Victora Manuela Contrerasa. Będzie je można oglądać w Muzeum Narodowym w Lublinie od 23 czerwca. Wystawę zatytułowano: „Tamara Łempicka ponad granicami”. Artystka za sprawą swej twórczości faktycznie nieustannie przekraczała granice, od malarstwa począwszy na życiu prywatnym skończywszy. Była żywą legendą, symbolem kobiety wyzwolonej.
Meksykańskiego rzeźbiarza łączyła z Łempicką przyjaźń. W jego domu Łempicka spędziła ostatnie lata swojego życia. Zakupiona od Contrerasa kolekcja składa się z dwunastu płócien i sześciu prac na papierze. Tworzą ją zarówno dzieła z lat 20., jak i z 70. To przekrój języka malarskiego artystki na przestrzeni lat, począwszy od mocnego rysunku z wyrazistym światłocieniem, ostrym kolorem i wyrazistą formą poprzez obrazy odchodzące od mocnej geometryzacji postaci po malarstwo abstrakcyjne.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało Muzeum Narodowemu w Lublinie dotację na zakup i transport kolekcji do Polski. I to tutaj trafią prace artystki. – Projekt ten realizowaliśmy w uzgodnieniu ze spadkobierczyniami Łempickiej. Prawa własności tych prac zostały potwierdzone i należą do polskiego państwa – informował minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas konferencji prasowej. Dodał, że różne krajowe muzea zabiegały o to, by właśnie do nich trafiły prace Łempickiej. Jednak wybrane zostało lubelskie, które – jak wyjaśniał minister – zostało docenione za zorganizowanie tak udanej wystawy poświęconej artystce w ubiegłym roku.
W 2022 r., w 42. rocznicę śmierci malarki, w Polsce odbyły się trzy wystawy jej prac – w Muzeum Narodowym w Lublinie, w Muzeum Narodowym w Krakowie oraz w Villi La Fleur w Konstancinie pod Warszawą. Ekspozycję w Muzeum Narodowym w Lublinie zatytułowaną „Tamara Łempicka – kobieta w podróży” obejrzało aż 86 tysięcy osób.
Łempicka jest najdroższą polską artystką. Jej obraz – „Portrait de Marjorie Ferry” – na jednej z aukcji w 2020 roku osiągnął kwotę 82 mln zł.
Dotychczas w zbiorach instytucji publicznych w Polsce znajdowały się jedynie dwa obrazy: „Znużenie. Kobieta Siedząca na krześle” z 1927 r. (Muzeum Narodowe w Warszawie) oraz „Martwa natura” z ok. 1950 r. (Muzeum Mazowieckie w Płocku). Większą kolekcję obrazów prac i pamiątek po artystce posiada prywatne muzeum Villa La Fleur prowadzone przez Marka Roeflera w Konstancinie pod Warszawą.
Biografia z pazurem
Łempicka urodziła się w 1998 roku w Warszawie. Albo kilka lat wcześniej w Moskwie. Skutecznie maskowała fragmenty swojego życiorysu, dawała się ponieść fantazji. Jej ojcem był Borys Gurwicz-Górski, mecenas, rosyjski Żyd, a matką Malwina z domu Dekler, pochodząca ze zasymilowanej zamożnej wpływowej rodziny żydowskiej. Ojcem długo się nie nacieszyła, gdy miała kilka lat – ten zniknął. Nie wiadomo, czy po prostu odszedł, czy popełnił samobójstwo. Wychowywała ją matka i dziadkowie. Deklerowie byli elitą, gościli w swoim domu znamienite osoby. Odwiedzali ich m.in. Ignacy Jan Paderewski czy Artur Rubinstein.
Tamara jako młode dziewczę symulowała problemy zdrowotne, by skłonić rodzinę do corocznych wyjazdów do Włoch. Ta taktyka się sprawdzała, babcia zabierała ją na wakacje do Florencji, Rzymu, Wenecji. Tam dziewczyna zapoznawała się z malarstwem renesansowym, którego wpływ widoczny jest w początkowej fazie twórczości artystki.
W 1911 roku przeprowadziła się do wujostwa z Sankt Petersburga. Tam uczęszczała na kurs rysunku w Akademii Sztuk Pięknych. Jednocześnie brała udział w życiu kulturalnym i towarzyskim. Na jednym z balów poznała prawnika Tadeusza Łempickiego. Wybranek pochodził z zacnej rodziny, był synem bratanicy Cypriana Kamila Norwida. Poślubiła go w 1916 roku. W tym samym roku urodziła im się córka, Marie-Christine.
W czasie rewolucji październikowej Tadeusz został aresztowany przez bolszewików. Udało się go uwolnić dzięki pomocy szwedzkiego konsula. Małżonkowie opuścili Rosję i zamieszkali w Paryżu. Wydawało się, że spokój zagości w domu Łempickich, ale więzienna trauma wciąż dawała o sobie znać, zakłócając mir rodzinny. Dochodziło do awantur, Tadeusz miał problemy z pracą. Utrzymanie domu spadło na barki Tamary. Zaczęła malować w celach zarobkowych. Szło jej świetnie, kariera Łempickiej się rozwijała, w ślad za tym szedł sukces finansowy.
Kobieta nietuzinkowa
Artystka podjęła studia w Academie Ranson, gdzie szlifowała swój warsztat pod okiem Maurice’a Denisa a następnie André Lhote’a. W 1922 roku odbyła się wystawa jej prac. Odbiór był niezwykle pozytywny.
Malowała portrety i odważne akty. Jej prace oceniano nierzadko jako perwersyjne, propagujące homoerotyzm. Dużo się o niej mówiło, a to oznaczało ni mniej ni więcej tylko PR-owski sukces. Zamożni mieszczanie zdobili ściany salonów jej obrazami. Zamawiali swoje portrety, często naturalnej wielkości. Zleceń było tyle, że Łempicka malowała po kilkanaście godzin dziennie.
Ten etap twórczości jest z nią najbardziej kojarzony – postaci o kubicznych formach i intensywnych kolorach. Z tego okresu pochodzi m.in. bardzo znana praca artystki: „Tamara w zielonym Bugatti”, doskonały autoportret w stylu art déco, który mówi o Łempickiej wszystko. Stał się symbolem wyzwolonej, nowoczesnej kobiety lat 20. A taką przecież była.
Czarne chmury
O ile sprawy zawodowe szły w dobrym kierunku, o tyle już w życiu rodzinnym pojawiało się coraz więcej kłopotów. Rozwiązłe życie artystki, o której romansach było głośno, a którym pikanterii dodawał fakt, że była biseksualna, skłoniło Tadeusza do podjęcia w 1927 roku decyzji o rozwodzie. Tak zakończył się pierwszy związek Łempickiej. Z czasem zaczęła mieć objawy depresji, a sześć lat później wyszła za mąż za barona Rauola Kuffnera, dziedzica austriackiego imperium browarniczego.
Na początku II wojny światowej wyjechała z Kuffnerem do Kalifornii, a w 1943 roku przeprowadziła się do Nowego Jorku. W 1962 r. jej mąż zmarł, wówczas przeniosła się do Teksasu. W Ameryce jej twórczość nie była traktowana poważnie, z czasem zrezygnowała z wystawiania swoich prac. W 1978 roku zamieszkała w meksykańskim Cuernavaca. Zmarła podczas snu, 19 marca 1980 roku. Jej ciało skremowano, a prochy rozrzucono z helikoptera nad wulkanem Popocatépetl w Meksyku.
Łempicka była pewna siebie i znała swoją wartość. Mimo pobieranych nauk do końca twierdziła, że była samoukiem. Świetnie opanowała sztukę budowania wizerunku, tworząc już za życia swoją legendę. Pikantne romanse podgrzewały atmosferę wokół niej. Tamara była ambitna, niezależna i wyzwolona. Jeden z dziennikarzy pisał: „modelki Tamary de Łempickiej to kobiety nowoczesne. Nie znają hipokryzji i wstydu w kategoriach moralności burżuazyjnej. Są opalone i ogorzałe od wiatru, a ich ciała sprężyste jak ciała Amazonek”. Ten opis pasuje jak ulał do samej artystki, która od samego początku przekraczała wszelkie granice, podążając własną drogą, bez oglądania się na innych.
Monika Borkowska