Dlaczego w telewizji słyszymy inaczej? O różnicy między salą koncertową a transmisją

Oglądając Konkurs Chopinowski w telewizji nieraz dziwimy się decyzjom jury. Dlaczego pianista, który w transmisji brzmiał znakomicie, nie przeszedł dalej, a inny, który nie wzbudził w nas takiego zachwytu, zebrał entuzjastyczne oceny? Odpowiedzi może być wiele, ale jedną z przyczyn może być fakt, że muzyka na żywo brzmi zupełnie inaczej niż w przekazie telewizyjnym.

Konkurs Chopinowski w telewizji. Dlaczego w telewizji słyszymy inaczej?
fot. K. Szlęzak / NIFC

To już kolejna edycja Konkursu Chopinowskiego podczas której, śledzę występy uczestników na bieżąco w telewizji. Z fascynacją obserwuję młodych pianistów, ich emocje, energię, pomysły interpretacyjne. W niedzielne popołudnie miałem jednak okazję słuchać ich prezentacji w Filharmonii Narodowej, na żywo. To doświadczenie otworzyło mi oczy – a raczej uszy – na to, jak ogromna jest różnica między brzmieniem fortepianu w sali, a tym, co dociera do nas z ekranu telefonu, komputera czy telewizora.

W Filharmonii dźwięk jest fizycznie odczuwalny, słuchacze są w nim zanurzeni. Czuć niemalże drganie powietrza. Każde pianissimo jest rzeczywiście szeptem, a fortissimo potrafi dosłownie uderzyć. Proporcje między lewą a prawą ręką, niuanse barwowe i subtelne przejścia dynamiczne stają się w pełni zrozumiałe. Na żywo słyszymy także to, czego mikrofony zwykle nie wychwytują: sposób, w jaki pianista „prowadzi” dźwięk w przestrzeni, jak reaguje instrument, jak długo wybrzmiewa ton. Każdy wykonawca tworzy w sali swoją własną aurę brzmieniową – nie do uchwycenia przez technikę nagraniową.

Dźwięk przetworzony

Po powrocie do domu włączyłem zapis transmisji, aby porównać wrażenia. Ku mojemu zdumieniu, odczucia były zupełnie inne. Niektórzy pianiści, którzy na żywo wydawali mi się znakomici, w telewizji brzmieli bardzo podobnie do tych, którzy na żywo nie zrobili na mnie większego wrażenia. Podczas koncertu dźwięk trafia bezpośrednio do naszych uszu, a w transmisji przechodzi przez szereg urządzeń: mikrofony, przedwzmacniacze, konsole mikserskie, systemy kompresji i ostatecznie nasz sprzęt domowy i jego głośniki lub słuchawki. Każdy z tych etapów zmienia jego charakter.

fot. NIFC

Fortepian ma ogromny zakres dynamiczny – różnica między najcichszym a najgłośniejszym dźwiękiem jest tak duża, że staje się problemem dla poprawnej rejestracji dźwięku przez mikrofony, a już całkowicie przekracza możliwości odtwarzania tych dźwięków przez przeciętny domowy sprzęt RTV. Właśnie dlatego stosuje się kompresję: ciche dźwięki są wzmacniane, a głośne – ściszane. Efekt? Słyszymy z telewizora wszystkie dźwięki, ale fortepian traci część swojej naturalnej ekspresji. W pianissimo nie ma już ciszy pełnej napięcia, a fortissimo nie eksploduje tak, jak w sali. Brzmienie staje się bardziej wyrównane, „radiowe”, ale nieco mniej emocjonalne.

Perspektywa słuchacza

W Filharmonii słuchacz siedzi kilka, czasem kilkanaście metrów od fortepianu. Dźwięk dociera do niego z domieszką odbić i naturalnego pogłosu. W telewizji mikrofony często ustawione są blisko instrumentu, co daje zupełnie inną perspektywę. Zamiast przestrzeni i powietrza dostajemy dźwięk z wnętrza instrumentu. Słychać każdy mechaniczny detal, ale traci się głębię. Realizatorzy próbują to zrekompensować sztucznym pogłosem, lub dźwiękiem z mikrofonu, który rejestruje osobno sam pogłos, jednak żaden z tych zabiegów nie zastąpi akustyki sali koncertowej, która jest integralną częścią brzmienia.

Jurorzy siedzą w sali. Ich ocena dotyczy tego, jak pianista radzi sobie z instrumentem w realnych warunkach – jak kontroluje dynamikę, jak wykorzystuje akustykę, jak buduje napięcie i frazę. Widz telewizyjny natomiast słyszy wersję przefiltrowaną przez technikę, często z ograniczonym zakresem dynamicznym i innym balansem poszczególnych rejestrów. A muzyka Chopina żyje przede wszystkim w powietrzu sali koncertowej, nie w kablu mikrofonowym.

Nie chcę przez to powiedzieć, że nie warto z tego dobrodziejstwa korzystać. Wręcz przeciwnie! Filharmonia jest w stanie pomieścić nieco ponad tysiąc osób, tymczasem dzięki transmisjom występy pianistów śledzić może nieograniczona liczba melomanów. Warto natomiast mieć na uwadze, że słuchacze na miejscu mogą mieć inne wrażenia niż my i to niekoniecznie za sprawą odmiennego gustu. Spójrzmy więc z większą wyrozumiałością na decyzje jury.

wis


Opublikowano

w

Tagi:

Przegląd prywatności
Dla Kultury

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Ciasteczka stron trzecich

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny.

Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.