Altberg Ensemble wydał niedawno płytę „Ouvertures & Suites”. Jej premiera odbyła się na początu maja w Filharmonii Łódzkiej. Znalazły się tu utwory napisane przez niemieckich kompozytorów w stylu francuskim. Muzycy z pieczołowitością podeszli do kwestii wykonawczych, szukając najciekawszych brzmień, budując od zera partię perkusji. Wyszło jak zwykle mistrzowsko!
Altberg Ensemble nagrał płytę we współpracy ze szwajcarskim klawesynistą i dyrygentem Jörgiem-Andreasem Bötticherem. Znalazły się na niej utwory Philippa Heinricha Erlebacha, Johanna Sigismunda Kussera, Johanna Caspara Ferdinanda Fischera i Johanna Fischera – niemieckich kompozytorów zafascynowanych stylem francuskim, wzorujących się zwłaszcza na muzyce Jeana-Baptisty Lully’ego, głównego kompozytora i koncertmistrza na dworze króla Francji Ludwika XIV.
Suity barokowe to formy będące zestawieniem kontrastujących ze sobą tańców. Komponowano je na instrumenty solowe i na większe obsady. Same formy i gatunki były jednolite w całej Europie, ale pisane były w różnych stylach. Francuski i włoski wiodły prym, ale wybijały się też styl niemiecki oraz… polski! Wszystko za sprawą Georga Philippe’a Telemanna, .który podczas swojego pobytu w Żarach, Pszczynie, Warszawie i Krakowie poznał muzykę polską i rozpropagował ją w swojej twórczości. Kompozycje czterech niemieckich kompozytorów zebrane na krążku Altberg Ensemble inspirowane były stylem francuskim, choć w jednym z utworów są właśnie zacytowane tańce polskie.
Nieprzypadkowo na promocję płyty wybrano Filharmonię Łódzką – zespół wywodzi się z tamtejszej uczelni. – Połączyła nas Łódź, spotkaliśmy się w Akademii Muzycznej, choć pochodzimy z różnych miast. Obserwowaliśmy od lat rynek muzyki dawnej w Polsce. Łódź przez długi czas nie miała stałego większego zespołu, orkiestry barokowej. (…) Akademia Muzyczna w Łodzi ma prężnie działającą katedrę instrumentów dawnych, narodził się więc pomysł, by zebrać muzyków i stworzyć własny zespół. Pracujemy razem intensywnie od paru lat – mówił przed koncertem, podczas spotkania ze słuchaczami w Filharmonii Łódzkiej, Jakub Kościukiewicz, wiolonczelista, założyciel grupy.
Płyta została nagrana w trzy dni, we wrześniu 2023 r., ale prace nad materiałem zaczęły się dużo wcześniej. Program był już częściowo prezentowany publiczności. Joanna Huszcza, skrzypaczka z Altberg Ensemble, zaznaczała, że te wykonania dużo wniosły. – Z publicznością muzyka zyskuje nową energię. Dzięki zagraniu wcześniej koncertów mogliśmy wyobrazić sobie, jak energetycznie te kompozycje się przeplatają, jaką historię chcemy opowiedzieć na płycie – mówiła.
Jörg-Andreas Bötticher, który był liderem projektu, zaznaczał, że członkowie zespołu są niezwykle kreatywni, co dało się odczuć w czasie pracy nad materiałem. – Jako lider z chęcią poznaję każdą ideę. Jestem otwarty na eksperymenty. Choć oczywiście przychodzi moment, w którym biorę sprawy w swoje ręce. Generalnie jednak wychodzę z założenia, że gdy jest dobra energia, można wspólnie kreować, przyrządzać to danie, które dzięki temu jest jeszcze smaczniejsze – informował.
Jak zaznaczał Jan Hutek, oboista, instrumentacja muzyki była autorska. Każdy inny zespół, który wziąłby na warsztat te utwory, mógłby brzmieć zupełnie inaczej. – Partytury, jakie przetrwały do naszych czasów, to tylko głosy. To nie są nuty rozpisane dla wszystkich instrumentów. Wspólnie podejmowaliśmy decyzje, jak zinstrumentować tę muzykę. (…) Mieliśmy możliwość dodawania instrumentów dętych, dzielenia się głosami w różnych miejscach, wprowadzania dialogów między instrumentami. Nie wszyscy grają naraz, choć dublujemy często np. oboje ze skrzypcami, flety ze skrzypcami. Zdarzało się, że wybpróbowaliśmy jakieś rozwiązanie na koncertach poprzedzających sesję nagraniową, ale już w trakcie nagrania wprowadzaliśmy zmianę. Do tego dochodzi perkusja. Jej partii nie było w nutach. To w całości improwizacja i niesamowita praca Jarka Kopcia – mówił Hutek.
Całość jest niezwykle wysmakowana i różnorodna. Dialogi instrumentów uwodzą swoim pięknem. Jest tu miejsce dla wszystkich – muzycy stwarzają sobie nawzajem przestrzeń do wypowiedzi. Nawet najcichsze flety są odpowiednio eksponowane, gdy wymaga tego partytura. Wszyscy się nawzajem słuchają, pochodzą do siebie z niezwykłą uważnością i szacunkiem. Mamy tu do czynienia z pierwszorzędnymi instrumentalistami, każdy z nich jest mistrzem w swojej dziedzinie. Efekt ich pracy jest naprawdę niezwykły. Przykładają wielką wagę do najdrobniejszych detali. A sama muzyka? Cóż, jest piękna, momentami wzruszająca, zadumana, zasmucona, ale kiedy indziej emanuje radością i szczęściem. Wierne odwzorowanie ludzkiego życia…
Każda płyta Altberg Ensemble jest pięknie wydana. Także ostatnia. Na jej okładce znajduje się zdjęcie fragmentu płaszcza kawalera Orderu Świętego Ducha, który w 1676 r. otrzymał od Ludwika XIV król Polski Jan III Sobieski. Płaszcz przechowywany jest na Wawelu. To XVII-wieczna perła francuskiej sztuki hafciarskiej. Jak widać, nic w projektach łódzkiego zespołu nie jest przypadkowe…
Barok to stan umysłu. Pytałam kiedyś Ewę Mrowcę, która wykonuje na płycie wraz z Bötticherem partię klawesynu, czy grywa muzykę współczesną. Bo kompozytorzy współcześni sięgają coraz częściej po ten instrument. Odpowiedziała, że gdy uświadamia sobie, jak wiele jest bardzo pięknej muzyki XVI, XVII i XVIII w., której nie zdąży zagrać, decyduje się pozostać przy muzyce dawnej. – Moje serce jest tam – podsumowała. Według niej muzyka barokowa przemawia do ludzi i jest optymistyczna, nawet jeśli podejmuje trudniejsze tematy, bo harmonia i melodyka tych czasów jest kojąca. Martyna Pastuszka skrzypaczka, założycielka {oh!} Orkiestry Historycznej, podkreślała z kolei podczas jednej z naszych rozmów, że muzyka dawna to inny świat także z punktu widzenia wykonawcy. Pozwala rozwinąć się indywidualistom, którzy źle się czują w rywalizacji, jakiej poddawani są adepci szkół artystycznych. – Tu nie ma takiej presji, jest miejsce, czas i przestrzeń na rozwój. Konsekwentnie pracując można dojść do doskonałych wyników – mówiła.
Muzyka barokowa ma swoich zagorzałych zwolenników, choć nietrudno też o opinie, że wszystko tu brzmi podobnie. Ile jednak ludzi, tyle gustów. Jedno jest pewne – wielbicieli baroku jest coraz więcej. Fani muzyki XVII w. jeżdżą na festiwale i koncerty po całej Polsce, a nawet za granicę. Zjechali też tłumnie na premierę płyty Altberg Ensemble. Witali się jak starzy dobrzy znajomi. Była grupa wrocławska, łódzka, warszawska… Łączy ich miłość do muzyki dawnej i wycieczki po całej Polsce według trasy wytyczonej muzycznymi wydarzeniami. Stali w uczuciach, niezawodni i lojalni. To oni nadają finalny sens tej muzyce.
Monika Borkowska