Do 3 marca 2024 roku w Muzeum Śląskim można obejrzeć wystawę obrazów Jerzego Dudy-Gracza z monumentalnego cyklu „Chopinowi” – jedyny w swoim rodzaju hołd złożony wielkiemu kompozytorowi przez wielkiego malarza.
Ostatni w twórczości Dudy-Gracza wielki cykl malarski powstał w latach 1999–2003. Składa się z ponad trzystu obrazów będących wizualną interpretacją wszystkich kompozycji Fryderyka Chopina, również tych zaginionych. Artysta tak o nich mówił: „Nie chcę, żeby to zabrzmiało jakoś makabrycznie, ale myślę, że zilustrowanie wszystkich dzieł Chopina to fantastyczna puenta mojej twórczości, mojego życia w ogóle. […] Chciałem w jakiś sposób opowiedzieć o tej muzyce, spróbować ją zmaterializować, ale również postawić w moim życiu kropkę nad i. Chciałem tym silnym polskim akcentem zamknąć całą swoją twórczość”.
Duda-Gracz pracował nad obrazami bardzo szybko, stąd wrażenie pewnej szkicowości niektórych dzieł. Ich powstanie poprzedziły jednak dogłębne studia nad życiem i twórczością Chopina, a także wiele godzin spędzonych na słuchaniu jego muzyki. W skład cyklu wchodzą dzieła malowane temperą z akwarelą (Preludia, Pieśni i Etiudy), obrazy olejne (pozostałe gatunki), a także „całuny” – luźno wiszące, celowo zniszczone i poszarpane kawałki tkanin, symbolizujące utwory zaginione.
Pejzaże i słowiańska mitologia
Obrazy Dudy-Gracza, podobnie jak muzyka Chopina, na wskroś przesiąknięte są polskością. Głównym tematem cyklu, podobnie jak ma to miejsce w wielu innych dziełach malarza, jest przyroda i jej przemijanie. Przeważają pejzaże, typowo polskie krajobrazy – pola, łąki, lasy, bagna czy mokradła, przedstawione w różnych porach roku i w różnym oświetleniu. Czytelne są nawiązania i aluzje do twórczości wielkich polskich malarzy, z Chełmońskim czy Fałatem na czele.
Na obrazach często pojawiają się duchy, strzygi, rusałki, południce i inne postacie ze słowiańskiej mitologii. Bywają też ludzie – czasem z groteskowo zdeformowanymi twarzami, innym razem uchwyceni w nietypowych pozach; niekiedy widoczne są także postacie w szlacheckich bądź ludowych strojach. W tle pojawia się to szlachecki dworek, to znów sceny z codziennej pracy chłopów. Wyraźnie wyczuwalne są tu typowe dla twórczości Chopina nastroje – melancholia, zaduma, nostalgia, tęsknota…
Podróże śladami Chopina
Każdy obraz opatrzony jest tytułem odpowiadającego mu utworu muzycznego, a także datą oraz miejscem powstania. Malarz podróżował śladami kompozytora – wiele obrazów powstało w miejscach związanych z życiem Chopina, jak Żelazowa Wola, gdzie się urodził, wielkopolski Antonin czy roztoczański Poturzyn, gdzie odwiedzał przyjaciół w letnich miesiącach. Inne dzieła powstały w kilkudziesięciu miejscowościach całej Polski, między innymi Mazowsza, Roztocza, Ziemi Lubuskiej. Duda-Gracz wiele szkicował w plenerach, nad samymi obrazami pracował jednak zwykle w zaciszu pracowni.
Artysta tak mówił o swej twórczości: „Nie miewam artystycznych koncepcji. Nie prowadzę twórczej strategii, lecz poddaję temu, co mi w duszy gra. Jaką Polskę i tęsknotę noszę w sercu, jaki świat w marzeniach. Posługuję się zaledwie elementami i cytatami z rzeczywistości w celu tworzenia świata, który nie istnieje”.
Obraz i dźwięk
Na katowickiej wystawie możemy obejrzeć nieco ponad sto dzieł, czyli około jednej trzeciej z całego cyklu. Największą grupę, bo ponad dwadzieścia, stanowią Mazurki; Etiud i Polonezów jest po kilkanaście, pozostałe to między innymi Walce, Preludia, Ballady, Nokturny, Wariacje, Pieśni, drobne utwory, a także dzieła na fortepian z orkiestrą (tryptyk Koncert fortepianowy f-moll, Rondo à la Krakowiak) czy kameralne (Trio fortepianowe, Introdukcja i Polonez na wiolonczelę i fortepian). Wystawę dopełnia zbiór kilkunastu „całunów”, prezentowany jest również szkicownik malarza.
Według Agaty Dudy-Gracz, córki malarza i kuratorki wystawy, wystawione zostały te obrazy, które sam artysta uważał za najważniejsze. Eksponowane są w półmroku, ale dobrze oświetlone (podpisy niestety nieco gorzej, więc czasem trudno odczytać, który utwór przedstawiony jest na obrazie). W tle słychać muzykę Chopina w wykonaniu Janusza Olejniczaka – ulubionego pianisty Jerzego Dudy-Gracza; ponoć podczas pracy nad obrazami zawsze słuchał utworów polskiego kompozytora w jego interpretacji.
Czasem trudno domyślić się, dlaczego dany utwór został tak właśnie zinterpretowany przez malarza, jednak jako całość wystawa robi piorunujące wrażenie. Połączenie obrazu z dźwiękiem tworzy niezwykłą atmosferę, wciąga, zachwyca – nie chce się wychodzić z muzeum…
Choć obrazy Jerzego Dudy-Gracza z cyklu Chopinowi wystawiane bywają często w różnych polskich muzeach (do 31 grudnia trwa wystawa w Muzeum Historycznym w Lubinie), to jednak wystawa w Muzeum Śląskim wyróżnia się nie tylko wyjątkowo dużą liczbą prezentowanych dzieł, ale również ich wysmakowaną aranżacją. Warto więc wybrać się do Katowic, a oprócz malarstwa Jerzego Dudy-Gracza w Muzeum Śląskim obejrzeć można obecnie również inne interesujące wystawy czasowe, między innymi fascynujące obrazy artystek nieprofesjonalnych (do 7 stycznia), Bambini – jedną z największych kompozycji rzeźbiarskich Magdaleny Abakanowicz (do 7 stycznia) czy ciekawą ekspozycję sztuki współczesnej „Poza Edenem” (do 31 grudnia).
Paweł Markuszewski