Paweł z wnukami. Portret rodzinny pewnego papieża

Renesansowy papież Paweł III nie był święty. Własną matkę wtrącił do więzienia, a syna wychował na bandytę, który gwałcił i mordował ofiary płci obojga. Instytucję kościoła traktował jak rodzinny biznes, w którym bliżsi i dalsi krewni pełnili eksponowane funkcje. Dlatego właśnie trzej wnukowie papieża uzyskali godności kardynalskie grubo przed dwudziestką. Ale to jemu właśnie europejska sztuka zawdzięcza jeden z najbardziej intrygujących portretów – namalowany przez Tycjana portret papieża Pawła III z wnukami.

Portret rodzinny pewnego papieża
Fragment obrazu

Początkowo niewiele wskazywało na to, że Alessandro Farnese skończy jako papież Paweł III. Urodził się w 1468 roku jako drugi syn swoich rodziców, co od początku stawiało go w gorszej pozycji wobec pierworodnego brata. Jego kariera kościelna również rozwijała się z sukcesem dość umiarkowanym – do momentu, kiedy na pomoc przybyła młodsza siostra. Bella Giulia, piękna siostra Alessandra, wprawdzie jako mężatka, ale wciąż tylko piętnastoletnia, wpadła w oko Rodrigowi Borgia, czyli papieżowi Aleksandrowi VI. To Giulia wyprosiła u rozkochanego papieża kapelusz kardynalski dla brata, który jeszcze przez wiele lat nie będzie miał nawet święceń biskupich. Dlatego też w Rzymie Alessandro Farnese był nazywany „szwagrem papieża” albo il cardinale della gonella – „kardynałem spódniczką”, gdyż to spódnica siostry wyniosła go do najwyższych godności.

Pedro Berruguete, Portret Aleksandra VI, 1495
Rafael Santi, Dama z jednorożcem, 1505.
Domniemany portret Giulii Farnese, siostry Pawła III

Szwagier papieża zostaje papieżem

W latach dwudziestych XVI wieku odbyły się dwa konklawe, podczas których ubiegający się o godność papieską Farnese przegrywał z kretesem. „Kardynał spódniczka” nie miał dobrej opinii – zarzucano mu fałszowanie kościelnej dokumentacji, nadużycia finansowe czy nawet torturowanie własnej matki. Lata mijały, Alessandro robił się coraz starszy, i możliwość objęcia najważniejszej funkcji kościelnej oddalała się coraz bardziej. Po śmierci papieża Klemensa VII na konklawe w 1534 roku Farnese pojawił się w stanie wskazującym na rychłe zejście ze świata. Skulony kardynał tracił przytomność, z trudem oddychał i ledwo stał na nogach. Krótki pontyfikat nowego papieża oznaczał kolejne konklawe niebawem, co dawało kardynałom możliwość dalszych pertraktacji, układów i transakcji. Dlatego też stojący nad grobem Alessandro Farnese wydawał się najlepszym – bo nie rokującym nadziei na dłuższe panowanie – kandydatem. 13 października 1534 roku po błyskawicznym konklawe „szwagier papieża” sam stał się papieżem Pawłem III. I wtedy nastąpił cud.

Zdumienie kardynałów musiało być ogromne, kiedy zaraz po nominacji umierający papież nagle ozdrowiał i energicznie rozpoczął swoje rządy. A zaczął z przytupem od nadania nominacji kardynalskiej swoim wnukom: Alessandro Farnese (lat szesnaście) i Guido Ascanio Sforza (lat czternaście). Decyzja wywołała powszechne oburzenie, co nie zrobiło szczególnego wrażenia na Farnesem. Papież bowiem w ten oto spektakularny sposób przystąpił do realizacji swojego zdumiewającego pomysłu uczynienia z państwa watykańskiego dynastycznej monarchii. Od tej pory to przedstawiciele rodziny Farnese przejęli stery władzy w państwie kościelnym.

Najważniejsza jest rodzina!

Papież Paweł III miał swoje dobre strony. Powołał komisję kardynalską do zbadania nadużyć w kościele. Próbował zreformować instytucję, zwołując sobór w Trydencie. Utworzył Towarzystwo Jezusowe, czyli jezuitów, którzy mieli zajmować się ewangelizacją (i walką z reformacją) w pokojowy sposób. Był wspaniałym mecenasem artystów, zamawiał dzieła sztuki dla siebie i do budynków kościelnych. Prywatnie wizerunek Pawła III nie odstawał od obrazu renesansowych papieży – Farnese nie przejmował się zaleceniami celibatu czy ubóstwa. Wydaje się jednak, że ten papież przejawiał zainteresowanie wyłącznie płcią przeciwną. Co więcej – przez większość życia miał jedną kochankę, która urodziła mu czwórkę dzieci. I to właśnie zapewnienie odpowiedniego statusu potomkom było głównym celem działań Aleksandra Farnese.

Najstarszego syna, Piera Luigi, mianowano gonfalonierem i dowódcą wojsk papieskich. Córka Constanza została wydana za mąż za przedstawiciela możnego rodu Sforzów. Trójkę wnuków papieża przeznaczono do kariery kościelnej, dlatego jako nastolatkowie zostali mianowani kardynałami. Paweł III nadawał swoim potomkom posiadłości papieskie, organizował im również małżeństwa, które miały podnieść znaczenie rodu Farnese. Nepotyzm kwitł, wierni i kler wydawali z siebie gniewne pomruki, protestanci kpili, a przyszłość i tak pokazała, że skłóceni wnukowie ostatecznie zwrócili się przeciw dziadkowi-papieżowi, który zmuszał ich do niechcianej kariery kościelnej i niechcianych małżeństw.

Tycjan, „Portret Pawła III”, 1543 r.
Tycjan, „Portret Piera Luigiego Farnese”,
syna papieża Pawła III, ok. 1546
Tycjan, „Portret Ranuccio Farnese”,
wnuka papieża Pawła III, 1542 r.
Tycjan, „Portret Alessandra Farnese”,
wnuka papieża Pawła III, 1546 r.
Giacomo Vighi, „Portret Vittorii Farnese”,
wnuczki papieża Pawła III, 1566 r.
Tommaso Manzuoli, „Portret Ottavio Farnese”,
wnuka papieża Pawła III, 1550 r.

Tycjan – portrecista mężczyzn

Tiziano Vecellio, czyli Tycjan, urodził się w 1477 roku w wiosce pod Dolomitami w północnych Włoszech, ale od dziecka mieszkał i pracował w Wenecji. Jako dojrzały artysta był najwspanialszym przedstawicielem weneckiej szkoły malarstwa renesansowego. O ile malarze tzw. szkoły rzymskiej stawiali głównie na znakomity rysunek z konturem zamykającym kształty na obrazach, o tyle szkoła wenecka stawiała na bardziej malarskie metody pracy. Malarzy weneckich interesowała barwa i światło. Za pomocą tych elementów budowali formy na swoich przedstawieniach. Tycjan osiągnął w tym mistrzostwo.

Artysta tworzył obrazy o tematyce religijnej i mitologicznej a także alegorie, sielskie przedstawienia z motywami pastoralnymi, miłosnymi czy muzycznymi. Ale to przede wszystkim portrety przyniosły mu międzynarodową sławę. Pozujące mu kobiety malarz niestety często przedstawiał jak przebrane w przebogate suknie lalki bez cienia emocji na twarzy. Jednak w portretach męskich Tycjan potrafił znakomicie oddać rys charakterologiczny modela. Dlatego był rozchwytywany przez europejskich bogaczy i dwory królewskie. Jeszcze za życia uznano go za absolutnego giganta sztuki.

W 1545 roku malarz pojawił się w Rzymie, aby sportretować Pawła III z wnukami Alessandro i Ottavio. Tycjan nie lubił podróżować i papieżowi wcale nie było łatwo sprowadzić go do Rzymu, ale kiedy już przyjechał, traktowano go z niezwykłą estymą. Po pół roku opuszczał Watykan jako honorowy obywatel miasta, namalowawszy tu kilka portretów i przedstawień mitologicznych a wśród nich ten najważniejszy – portret papieża Pawła III z wnukami.

Portret papieża Pawła III z wnukami
Tycjan, Portret papieża Pawła III z wnukami Ottavianem i Alessandrem Farnese

Portret papieża z czasów starości

Portret Pawła III z wnukami Ottaviem i Alessandrem Farnese jest ewidentnie nieukończony, mimo to uznany został za jedną z najciekawszych prac Tycjana. Dzieło miało służyć celom promocyjnym i propagandowym papieża Pawła III, który wciąż wierzył, że jego następca będzie z rodu Farnese. Ale papież chciał być głównym rozgrywającym nie tylko w Watykanie, lecz także we własnej rodzinie. Wnukowie zmuszani do prowadzenia niesamodzielnej polityki, zgodnej z wizją dziadka, zaczęli spiskować przeciwko papieżowi i przeciwko sobie nawzajem. Te dziwne, trudne relacje rodzinne Tycjan znakomicie pokazał na nieukończonym portrecie.

W centrum obrazu widzimy starego, ubranego z przepychem papieża, który mimo zaawansowanego wieku chce być sprawnym patriarchą rodu. To w jego postaci widzimy najwięcej niedokończonych elementów. Prawa dłoń papieża, która miała spoczywać na stole, nie została w ogóle namalowana, lewa – oparta o poręcz fotela – zdecydowania wymaga dokończenia. Jednak nie dłonie a twarz Pawła III jest najciekawszym elementem postaci. Papież patrzy na swojego wnuka Ottavia. I to nie czułość dziadka wobec potomka, a raczej obojętny wyraz urzędnika załatwiającego petenta maluje się na jego twarzy. Zgięty w nienaturalnej pozie Ottavio zgodnie z protokołem za chwilę ma ucałować papieski but, widoczny zresztą na obrazie. Za papieżem stoi oparty o papieski fotel Alessandro – najstarszy wnuk Pawła III. Odziany w kardynalski strój, pewny siebie i opanowany, Alessandro jest jedynym bohaterem obrazu, który nawiązuje kontakt wzrokowy z widzem.

Malarz, który pokazał za dużo

Ostatecznie niedokończony portret zaległ gdzieś w papieskich piwnicach i został wydobyty na światło dzienne dopiero w XVIII wieku. Czyżby obraz nie spodobał się zleceniodawcy? Może Tycjan pokazał zbyt wiele? W portretach Pawła III z poprzednich lat artysta pokazuje Farnesego jako niemłodego, ale wciąż mocnego człowieka. W portrecie z wnukami, mimo imponującej garderoby, papież wygląda jednak na bardzo starego i coraz słabszego. Dodatkowo Ottavio w swoim absurdalnym dworackim zgięciu i spokojny, sztywny Alessandro stojący z tyłu, sprawiają wrażenie osaczania kurczącego się starca. W tamtym czasie Ottavio chciał wyprosić od Pawła III księstwo Parmy i Piacenzy – stąd służalcza poza młodszego wnuka. Kardynał Alessandro miał zaś obiecany tron papieski. Bliskość wobec dziadka na portrecie czy gest dłoni sugerujący błogosławieństwo wskazuje, że Alessandro wierzył w te obietnice. Może Tycjan – wiedząc o tych zawiłościach – chciał w subtelny sposób przedstawić na portrecie rodzinne intrygi, o których tak naprawdę wiedziała cała Europa.

Tycjan uważał, że dobremu malarzowi wystarczą trzy barwy – biała, czarna i czerwona. Ta zasada w pełni sprawdza się w „Portrecie Pawła III z wnukami”. Wykorzystując tak wąską gamę barwną artysta stworzył pełen napięcia i niuansów psychologicznych obraz, który do dziś oglądamy z ciekawością.
Ale przecież nie tylko niuanse kolorystyczne intrygują nas w tym dziele. To relacja między bohaterami jest najważniejsza. Oglądamy możnych tego świata sprzed pół tysiąca lat, a tak naprawdę widzimy całe spektrum ludzkiej egzystencji – okrucieństwo, chciwość, intryganctwo, nikczemność, strach przed starością, słabość.

Bo – jak powiedział kiedyś Cezanne – Tycjan jest jak karta wyjęta z Szekspira…

Jolanta Boguszewska


Opublikowano

w

Tagi:

Przegląd prywatności
Dla Kultury

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Ciasteczka stron trzecich

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny.

Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.