Krajobrazy, które znikają na naszych oczach – to temat nowej wystawy w Fundacji Archeologia Fotografii zatytułowanej „Wzdłuż milczącej fali”.
Ekspozycja znajdująca się w małej galerii przy ul. Chłodnej w Warszawie łączy archiwalne prace mistrzów polskiej fotografii z najnowszymi realizacjami współczesnej artystki Ewy Doroszenko, tworząc wielowarstwową opowieść o kruchości otaczających nas ekosystemów.
Doroszenko wychodzi od motywu pejzażu – jednego z najstarszych tematów w historii sztuki – by podważyć jego utrwalony, romantyczny charakter. Inspiracją dla artystki stają się fotografie klasyków: Lucjana Demidowskiego (ur. 1946), Zbigniewa Dłubaka (1921-2005), Mariusza Hermanowicza (1950-2008), Marka Piaseckiego (1935-2011) i Antoniego Zdebiaka (1951-1991), przechowywane w archiwum Fundacji Archeologia Fotografii. Każda z tych postaci miała inną osobowość artystyczną, ale w archiwach wszystkich tych twórców odnajdujemy wątek przyrody – zaniedbanej, zniewolonej przez człowieka, próbującej wzrastać i funkcjonować na przekór wyzwaniom, jakie rzuca jej ludzka cywilizacja.

© M. Hermanowicz i FAF
Doroszenko, zamiast dokumentować konkretne miejsca, konstruuje nowe, nieistniejące krajobrazy metodą kolażową, scalając szpilkami wydrukowane obrazy. Trójwymiarowe obiekty bazują na zdjęciach cyfrowych (zaczerpniętych z internetu czy wirtualnych map), przedstawiających przyrodniczo cenne miejsca z całego świata – obszary, którym grozi ekspansja człowieka.

Ewa Doroszenko to artystka intermedialna, doktor sztuk plastycznych, mieszka i pracuje w Warszawie. Jest laureatką wielu międzynarodowych konkursów. Swoje projekty prezentowała na licznych wystawach indywidualnych oraz w duecie (z Jackiem Doroszenko), m.in. w Warszawie, we Wrocławiu, w Brnie, Pradze, Berlinie, Bolzano i Düsseldorfie.
Wystawa potrwa do 9 listopada tego roku.
wis

© L. Demidowski i FAF
