Tajemnice podświadomości. Surrealistyczne wizje w warszawskim Muzeum Narodowym

Czy rozum wygrywa z podświadomością? Realizm z fantazją? Rzeczywistość ze snem? Surrealiści twierdzili, że nie. I wierni tej doktrynie snuli niezwykłe wizje, które przybierały najróżniejsze formy. Wielbicieli odrealnionej sztuki ucieszy zapewne najnowsza wystawa Muzeum Narodowego w Warszawie – „Surrealizm i inne mity”. Pozwala ona zatopić się w meandrach ludzkich wyobrażeń, niczym nieograniczonych.

Fragment wystawy, fot. Bartosz Bajerski, Muzeum Narodowe w Warszawie

Muzeum wybrało doskonały moment na zaprezentowanie twórczości artystów związanych z tym kierunkiem, bo obchodzimy właśnie stulecie surrealizmu. Na warszawskiej wystawie obok obrazów i rysunków znalazły się też asamblaże, fotografie i instalacje. Prezentowanych jest tu ponad trzysta prac, warto więc zarezerwować trochę więcej czasu, by rozsmakować się w somnambulicznych wizjach i odpłynąć w odległe rejony.

Erna Rosenstein, Po drugiej stronie ciszy, 1962, Muzeum Narodowe w Warszawie

„Usadowiwszy się w miejscu możliwie dogodnym dla wewnętrznego skupienia, zaopatrz się w odpowiednie przybory piśmienne. Przybierz postawę jak najbardziej odbiorczą, czyli pasywną. Zapomnij o swym geniuszu, o talentach – własnych i cudzych. (…) Nie ustaliwszy tematu zacznij pisać – dość szybko, by nic nie pamiętać i nie doznawać pokus powtórnej lektury. Pierwsze zdanie zjawi się samo: tak bardzo prawdą jest, że nie ma chwili, by w świadomości nie bytowało obce zdanie, które szuka uzewnętrznienia. Dość trudno wypowiedzieć się natomiast na temat następnego: nosić ono będzie ślady zarówno działalności świadomej, jak i tej drugiej – jeśli przyjąć, że pierwsze zdanie wymagało minimum uwagi. Mało to powinno cię obchodzić; na tym właśnie polega w znacznej mierze podniecający charakter gry surrealistycznej” – pisał w „Manifeście surrealistycznym” ogłoszonym w 1924 r. André Breton.

Bretona intrygowało spontaniczne, podświadome działanie umysłu. Apelował, by odchodzić od przeciwstawiania jawy i snu. Wywód, którego fragment został przytoczony, odnosi się co prawda do słowa pisanego, ale można te zalecenia przełożyć wprost na sztuki plastyczne. Surrealiści tworzyli oniryczne wizje i fantastyczne światy. Wykorzystywali techniki automatyczne. Tworzyli prace pozbawione znaczeń jak również takie, które w pewien sposób nawiązywały do świata rzeczywistego.

Fragment wystawy, fot. Bartosz Bajerski, Muzeum Narodowe w Warszawie

– Wystawa poświęcona jest tendencjom surrealistycznym w polskiej sztuce. Są tu prace z niemal stu ostatnich lat wpisujące się w najnowsze badania nad surrealizmem. Surrealizm, zarówno w opracowaniach naukowych jak i wystawienniczych, traktowany jest od pewnego czasu jako zjawisko pozbawione ograniczeń historycznych i geograficznych – mówiła podczas konferencji kuratorka wystawy Hanna Doroszuk. – Poza pracami historycznymi z okresu dwudziestolecia międzywojennego, lat 40. i 50. zobaczyć można też kilka dzieł współczesnych. W ostatnich latach można zaobserwować powrót do surrealizmu. Młodzi ludzie inspirują się nim wciąż na dużą skalę – dodała.

Goshka Macuga, Madame Blavatsky, 2007, fot. dzięki uprzejmości artystki i Kolekcji Moniki Schnetkamp

Ekspozycję można podzielić na trzy części. Pierwsza nawiązuje do przedwojennej formuły surrealizmu francuskiego, który związany był z analizą marzeń sennych, inspirował się Freudem, badaniami technik automatycznych. Kolejna sekcja to prace wpisujące się w nową formułę surrealizmu, który po wojnie zyskała inną odsłonę. Pojawiło się wówczas środowisko skupione wokół Bretona, które zajęło się magią, okultyzmem, szukało inspiracji w kulturach prymitywnych. Z kolei ostatnia część wystawy jest historyczna, poświęcono ją grupie Phases. To międzynarodowy ruch zawiązany w 1954 r. Zrzeszeni w nim artyści nie określili ścisłej doktryny surrealizmu, kierowali się jedynie nadrzeczywistością.

Obiekty są niezwykle różnorodne. Część z nich doskonale nadawałaby się do do gry Dixit, w której wymyśla się skojarzenia do wieloznacznych, bogato ilustrowanych kart. Choćby „Melancholijny pejzaż” Marka Włodarskiego, „Pejzaż morski” Romana Sielskiego, „Starość” Jakuba Juliana Ziółkowskiego czy „Dysputa” Tadeusza Wojciechowskiego.

Roman Sielski, Pejzaż morski, 1931, Muzeum Narodowe w Warszawie
Tadeusz Wojciechowski, Dysputa, 1933, Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Znalazło się tu sporo fotograficznych wizji. Artyści chętnie umieszczali na zdjęciach proste przedmioty, tyle że w zaskakujących, nietypowych ujęciach. Fortunata Obrąpalska w serii „Dyfuzje w cieczy” eksponowała niezwykłe magiczne kształty, tworząc surrealistyczne wizje. Bawiła się też perspektywą. Jej zdjęcia pajęczyny przywodzą na myśl galaktykę.

Piękne są prace nawiązujące do orientu, magii, kultur pierwotnych i sztuki ludowej. Sporo jest na wystawie przykładów takiego podejścia. Są kolorowe, bogato zdobione i wysmakowane, a egzotyczne akcenty są tu potraktowane w bardzo różny sposób.

Zdzisław Beksiński, Dwie głowy, 1959
Zbigniew Makowski, Kompozycja, 1964

Surrealiści chętnie łączyli ze sobą gotowe przedmioty, tworząc obiekty przestrzenne. Wyrwane ze swojego kontekstu rozmaite akcesoria ukazywane w niezwykłych zestawieniach wywołują efekt zaskoczenia. Artyści wykorzystywali tanie, ogólnodostępne rzeczy, wypatrzone na bazarach czy pchlich targach, jak pudełka po czekoladkach, manekiny, lalki, wstążki, włóczki, pudełka po papierosach.

I tak na przykład Erna Rosenstein w pracy „Bez tytułu” wykorzystała torebkę, sztuczne zęby, skórę, sznurek, wstążkę, gąbkę i farbę. Z kolei Władysław Hasior uwięził plastikową muchę sporych rozmiarów w naczyniu żaroodpornym. W pracy „Chuć domowa” wykorzystał natomiast futro, metal, lustro, papier i tworzywo sztuczne, tworząc zaskakujący obiekt.

Władysław Hasior, Chuć domowa, 1986 (fot. DlaKultury.pl)

Dział edukacji warszawskiego Muzeum Narodowego zaplanował wiele wydarzeń towarzyszących skierowanych do różnych grup odbiorców, w tym również do dzieci. Odbędą się warsztaty, spotkania z artystami, oprowadzania kuratorskie, a nawet bal surrealistyczny, na który warto przyjść w strojach inspirowanych surrealizmem. Organizatorzy radzą nie zwlekać z decyzjami, bo bilety szybko się rozchodzą. Wystawa potrwa do 11 sierpnia.

Monika Borkowska


Opublikowano

w

Tagi: