Gianni Versace był królem życia. Kobiety go uwielbiały, mężczyźni – kochali. Przyjaźnił się z Madonną, Stingiem, Eltonem Johnem. W różnych częściach świata miał domy wypełnione dziełami sztuki. Stworzone przez niego ubrania nosili najsłynniejsi celebryci, a na wybiegach prezentowały je supermodelki. Jednak tragedie przytrafiają się również królom życia. W 1997 roku Gianni został zamordowany przez seryjnego mordercę na progu własnej willi w Miami. Fundación Unicaja w Maladze właśnie zorganizowała retrospektywną wystawę projektów Versacego.

Cofnijmy się o trzydzieści pięć lat. Na okładce brytyjskiej edycji magazynu „Vouge” ze stycznia 1990 roku pojawiło się pięć najpiękniejszych kobiet przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych: Linda Evangelista, Naomi Campbell, Cindy Crawford, Tatjana Patitz i Christy Turlington. W tym samym roku MTV pokazało słynny teledysk do piosenki Georga Michaela – Freedom!’90. Sama piosenka była manifestem twórcy, który chciał uwolnić się z kajdan show biznesu i odmówił udziału w teledyskach i akcjach promocyjnych swojej muzyki. W wideoklipie zamiast piosenkarza widzimy wspomnianą wyżej piątkę bogiń piękna z okładki „Vogue’a”. We Freedom!’90 są wspaniałe – pewne siebie i pełne absolutnie niewyuzdanego seksu, a ich obecność sprawia, że Georga Michaela wcale nam nie brakuje.
Film stał się kultowy i do dziś ogląda się go z nostalgią za czasami, kiedy modelka nie musiała mieć rozmiaru XXS i wyglądać jak po nocnej przygodzie z ciężkimi narkotykami. Utwierdził także status pięciu bohaterek jako supermodelek – powszechnie rozpoznawalnych, tropionych przez paparazzich, ale też i zarabiających absurdalnie duże pieniądze. Linda Evangelista podzieliła się w tamtym czasie kontrowersyjnym wyznaniem, że za mniej niż dziesięć tysięcy dolarów nie wstaje z łóżka. Supermodelki stały się symbolem piękna, wyzwolonej kobiecości, seksualnej wolności i luksusu. Czyli wszystkim tym, co uwielbiał słynny już wówczas Gianni Versace. W 1991 roku, podczas finału pokazu nowej kolekcji w Mediolanie, włoski projektant wysłał na wybieg Lindę, Naomi, Cindy i Christy. Dziewczyny szły w rytm muzyki z piosenki Freedom!’90, śpiewając ją razem z Georgem Michaelem. Era supermodelek, podobnie jak popularność Domu Mody Versace, właśnie weszły w swoją szczytową fazę.

Syn krawcowej podbija świat
Versace urodził się zaraz po wojnie w Reggio di Calabria w południowych Włoszech jako syn handlarza węglem. Ale to nie ojciec węglarz wpłynął na przyszłość Gianniego. Jego matka miała szwalnię i butik, była też znaną w mieście projektantką sukienek. To w jej pracowni nasz bohater obserwował proces projektowania i szycia ubrań a z czasem stał się w ważnym ogniwem matczynego biznesu.
W połowie lat siedemdziesiątych młody Gianni przeniósł się do Mediolanu. W stolicy mody początkowo projektował dla innych i robił to tak dobrze, że zwrócił na niego uwagę włoski „Vogue”. W styczniu 1978 roku projektant otworzył swój pierwszy butik, zaś w marcu pokazano debiutancką kolekcję Domu Mody Versace. Do współpracy Gianni zaprosił – jak to u Włochów – najbliższą rodzinę. Starszy brat, Santo, pilnował finansów przedsiębiorstwa. Siostra Donatella zajmowała się marketingiem i reklamą. Modowe imperium włoskiego projektanta właśnie rozpoczęło podbój świata.

W królestwie bogactwa
Jeżeli ktoś szukałby w projektach Versacego szlachetnego minimalizmu lub dyskretnej elegancji, raczej się zawiedzie. Główne cechy wyróżniające zarówno wczesne projekty, jak i te tworzone w szczytowym okresie działalności marki, to luksus i seksualność, zarówno kobieca, jak i męska. Versace czerpał pełnymi garściami z antycznego dziedzictwa i szeroko pojętej sztuki – bizantyńskiej, barokowej, art deco czy współczesnej. Sukienki drapował na kształt rzymskich chitonów, na materiałach umieszczał wzory wyjęte z obrazów Klimta czy Warhola. Kolorystyka i wzory materiałów dziś przez wielu mogą być uznane za nieco „bazarowe”, jednak w latach dziewięćdziesiątych były synonimem luksusu i beztroskiej nonszalancji posiadaczy „nowych pieniędzy”, którym w odróżnieniu od właścicieli starych fortun, nie przeszkadzała krzykliwość kolorów i barokowe wzornictwo.


Ale nie tylko nowobogaccy uwielbiali Versacego. Prince, Madonna, księżna Diana, Michael Jackson, Sting, John Bon Jovi i ten najbliższy – Elton John – nie mieli nic przeciwko ekstrawaganckim pomysłom projektanta. Sam Gianni zresztą bardzo pielęgnował takie znajomości, zdając sobie sprawę z ich wartości marketingowej. Podczas pokazów w pierwszych rzędach zasiadały znane osobistości. Do współpracy z Domem Mody Versace zapraszano najlepszych rzemieślników, najlepszych fotografów, najlepsze krawcowe i oczywiście absurdalnie przepłacane supermodelki, które w tamtym czasie z bezimiennych wieszaków na ubrania stały się rozpoznawalnymi celebrytkami. Marka stała się synonimem luksusu.

„Ta sukienka”
Jednak Gianni Versace nie był niewolnikiem swojej estetyki i kiedy trendy się odwróciły, potrafił dostosować się do nowych gustów. W latach dziewięćdziesiątych to styl grunge zachwycił odbiorców mody. Flanelowe koszule, za duże swetry, martensy i powycierane jeansy zapanowały na wybiegach modowych i na ulicach. Gianni także zrozumiał, że jego ukochany glamour oddaje pole niedbałemu, a czasem wręcz nihilistycznemu minimalizmowi. A kiedy to zrozumiał, zmienił tę wiedzę w złoto.
Kolekcja na wiosnę/lato 1994 roku była odważnym hołdem dla buntowniczego ducha nurtu punkowego z początku lat osiemdziesiątych. Versace nasycił kolekcję surową energią punku. Jednak nie mógł się powstrzymać, aby projekty skomponowane w estetyce „DIY” doprawić charakterystyczną dla siebie szczyptą przepychu. Kultowe agrafki, znak rozpoznawczy „antymodowego” stylu punku, stały się luksusowymi ozdobami sukienek i kurtek. Skóra, koronka, głębokie wycięcia i metalowe okucia zostały zestawione z odważnymi kolorami, sprawiając, że bunt i luksus spotkały się w tym samym projekcie.

Najbardziej znaną emanacją tej estetyki stała się czarna sukienka projektu Versacego, założona przez Elisabeth Hurley na premierę filmu „Cztery wesela i pogrzeb” w 1994 roku. Tworzące suknię płaty jedwabiu i lycry były nie tyle zszyte, co spięte wielkimi agrafkami, które z jednej strony nawiązywały do estetyki grunge, z drugiej zaś pozwoliły pokazać jeszcze więcej i tak mocno wyeksponowanego ciała aktorki. Suknia stała się jednym z najsłynniejszych projektów Versacego; otrzymała nawet pop-kulturowe określenie: That Dress – Ta Sukienka
.

fot. David M. Benett, fair use
Versace w Maladze
W lutym 2025 roku w Pałacu Biskupim w Maladze Fundación Unicaja zorganizowała wystawę dotyczącą fenomenu włoskiego projektanta – Gianni Versace Retrospective. Ekspozycja pokazuje ponad sto dwadzieścia kreacji i ponad czterysta oryginalnych elementów – dodatków, rysunków, biżuterię, konfekcję, perfumy, a także niepublikowane do tej pory zdjęcia. Dziewięć wydzielonych pomieszczeń pałacu przeprowadza widza przez twórczość Versacego, odchodząc jednak od chronologicznego układu. Każda przestrzeń pokazuje inne pole inspiracji projektanta: od baroku poprzez punk, pop art, bondage, supermodelki, celebrytów zaprzyjaźnionych z Versacem, po minimalizm lat dziewięćdziesiątych.

Co ciekawe, to nie Dom Mody Versace udostępnił eksponaty, a prywatni anonimowi kolekcjonerzy z Włoch, Belgii i Szwajcarii. Jak widać, kolorowy ptak świata mody, który nierozerwalnie złączył modę z pop kulturą, wciąż fascynuje.
Jolanta Boguszewska
Foto: o ile nie zaznaczono inaczej – Jolanta Boguszewska
Wystawa: „Gianni Versace Retrospective” w Museo Palacio Episcopal w Maladze, czynna do 30 czerwca 2025 r.
Kuratorzy: Karl von der Ahé, Saskia Lubnow