„Wykonawstwo historyczne jest odświeżające”. Rozmowa z Hubertem Rutkowskim

Globalizacja dotknęła także muzycznego świata. Spowodowała, że wiele wykonań brzmi podobnie. Wykonawstwo historyczne pozwala odkryć nowe muzyczne przestrzenie, tchnąć w znane utwory nowego ducha, zrozumieć intencje kompozytora – uważa Hubert Rutkowski, pianista i pedagog.

* Hubert Rutkowski jest profesorem w Hochschule für Musik und Theater w Hamburgu. Prowadzi tam klasę fortepianu współczesnego, z możliwością dodatkowych zajęć na fortepianach historycznych. Jest też organizatorem festiwalu Chopin Festival w Hamburgu, promującego wykonawstwo współczesne w połączeniu z historycznym.

Gdy w Polsce trwał Konkurs Chopinowski na Instrumentach Historycznych, w Hamburgu odbywała się piąta edycja organizowanego przez Ciebie wydarzenia – Chopin Festival Hamburg. Możesz powiedzieć coś więcej o idei festiwalu?

Głównym zamysłem jest zestawianie instrumentów historycznych i współczesnych. Pianiści grają część recitalu na fortepianach z epoki, część na współczesnych. Pierwsza edycja Chopin Hamburg Festival odbyła się w 2018 r. Za każdym razem profil wydarzenia jest nieco inny, choć zasada łączenia instrumentów starych i współczesnych pozostaje niezmienna. W tym roku obchodzimy 190. rocznicę urodzin Johannesa Brahmsa, tak więc na wszystkich koncertach obecna była muzyka Brahmsa. Ale grane były też kompozycje m.in. Fryderyka Chopina, Franza Schuberta, Juliusza Zarębskiego, a także Walentina Silvestrova, ukraińskiego kompozytora.

Festiwal to jednak nie tylko koncerty…

Zgadza się, to również wykłady i kursy mistrzowskie. W tym roku prof. Adam Wibrowski wygłosił niezwykle ciekawą prelekcję na temat związku Chopina z Niemcami. A był on bardzo silny. Profesor odsłonił wiele nowych faktów, z pewnością będziemy w przyszłości ten wątek eksplorować. Odbyły się też masterclassy na fortepianie współczesnym z prof. Joanną Ławrynowicz z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina oraz na fortepianie współczesnym i historycznym z prof. Stefanią Neonato z Wyższej Szkoły Muzycznej w Stuttgarcie. Program festiwalu jest bardzo różnorodny. Rok temu na przykład wystawialiśmy sztukę „Fryderyk i Fryderyka”, która powstała na podstawie wydanej całkiem niedawno korespondencji uczennicy Chopina, Friederike Müller. Listy odkrywają wiele detali na temat metod pedagogicznych Chopina. Spektakl został nagrany, z pewnością pojawi się w internecie. Jako organizatorzy Chopin Festival Hamburg jesteśmy otwarci na eksperymenty, poszukiwania, innowacyjność, na nowe formy artystycznego wyrazu. Można więc spodziewać się wielu fantastycznych propozycji również w przyszłych edycjach.

Czy wydarzenia promujące wykonawstwo historyczne są potrzebne?

Oczywiście, daje to zupełnie nową perspektywę, jeśli chodzi o interpretację, nową wiedzę. Wykonawstwo historyczne jest odświeżające zarówno z punktu widzenia publiczności, jak i wykonawców. Jest potrzebne zwłaszcza w czasach globalizacji, gdzie wszystko brzmi podobnie.

Zazwyczaj mówi się o przewagach fortepianów współczesnych. Ja odwrócę pytanie – co takiego mają instrumenty historyczne, czego brakuje współczesnym?

Przede wszystkim są niezwykle różnorodne. Instrument z 1801 roku brzmi kompletnie inaczej niż zbudowany dwadzieścia lat później. To odmienne brzmienie uwarunkowane jest nie tylko czasem, ale i miejscem produkcji. Współczesne fortepiany też się miedzy sobą różnią, ale nie tak zasadniczo jak te z epoki. W przypadku instrumentów historycznych operowanie dynamiką poniżej mezzoforte do najniższego pianissima otwiera zupełnie inny świat niuansów i kolorów. Tymczasem współczesny fortepian idzie raczej w drugą stronę, w kierunku dużych brzmień. Powstawał on z myślą o ogromnych salach koncertowych, założeniem konstruktorów było, by muzyka była donośna.

Na czym konkretnie polega ta różnorodność fortepianów historycznych?

Poszczególne rejestry różnią się między sobą zasadniczo charakterem. Poza tym instrumenty schubertowskie, beethovenowskie z pierwszej połowy XIX wieku dają różne możliwości brzmieniowe dzięki pedałom; stosowano na przykład pedał fagotowy dający efekt perkusyjny, una corda, czy moderator, czyli listwę z filcem, która dociska struny i powoduje zupełnie nierealne brzmienie instrumentu. Kolorowość tych brzmień jest bardzo atrakcyjna i inspirująca.

Technika wykonawcza jest inna niż na instrumentach współczesnych, ale trzeba chyba też indywidualnego podejścia do każdego pojedynczego egzemplarza.

Jedna rzecz jest wspólna – fortepiany historyczne od razu pokazują, kto jest jakim muzykiem i jakim pianistą. Nie pomagają technicznie, w przeciwieństwie do współczesnych, które – jakkolwiek ich nie dotkniemy – zawsze dobrze brzmią i produkują nośny, ładny dźwięk. W fortepianach historycznych trzeba wiedzieć, jak się z instrumentem komunikować, jak go użyć. Tu nie ma automatyzmu, trzeba być uwrażliwionym na to, jak młotek dotyka struny, nauczyć się w pewnym sensie grać na nowo. Na fortepianach historycznych od razu słychać niedyspozycję, spięcie ręki, problemy techniczne. Na współczesnych nowoczesny mechanizm pomaga ukryć niedostatki. Specyficzny jest kontakt z mechaniką wiedeńską. Nie ma tam repetycji, mechanika jest lekka, gra się tak, jakby się dotykało strun. Oczywiście każdy fortepian historyczny jest inny. Umiejętność dostosowania się, znalezienia indywidualnego podejścia do każdego instrumentu, to osobny rozdział.

Twoja przygoda z fortepianami historycznymi zaczęła się w 2010 roku. Co cię do tego zainspirowało?

To całkowity przypadek, nie interesowałem się wcześniej wykonawstwem historycznym. W tamtym czasie temat był raczkujący, mało kto się tym zajmował. Rozpocząłem właśnie pracę w Hamburgu, w Hochschule für Musik und Theater. W tym samym czasie hamburskie muzeum posiadające kolekcję fortepianów historycznych zwróciło się do uczelni z pomysłem organizowania koncertów z wykorzystaniem dostępnych u nich instrumentów. Zainteresowało mnie to, zacząłem tam bywać, ćwiczyć, poszukiwać najlepszych brzmień, z czasem nagrywać płyty. Wziąłem udział w konsultacjach u Aleksieja Lubimova, który mnie bardzo zainspirował. I tak to się potoczyło.

Swoje doświadczenie i wiedzę przekazujesz studentom. Wykładasz przede wszystkim fortepian współczesny, ale umożliwiasz im również kontakt z instrumentami historycznymi. Są zainteresowani wykonawstwem historycznym?

Tak, na razie są to zajęcia fakultatywne, ale pracujemy nad utworzeniem odrębnego kierunku, z fortepianem historycznym w roli głównej. Średniorocznie zgłasza się kilkanaście osób, które chcą grać na fortepianach z epoki. Są różne reakcje. Jedni natychmiast się zachwycają, inni szybko dochodzą do wniosku, że to nie dla nich. Niektórzy mają wyjątkowy talent, od razu sprzęgają się z instrumentem, są elastyczni interpretacyjnie, inni tkwią w swojej tradycji wykonawczej i nie są otwarci na takie eksperymenty. Kontakt z instrumentami historycznymi wymaga przeformułowania pewnych schematów muzycznych, pianistycznych, znalezienia nowego sposobu wypowiedzi muzycznej, pewnego balansu. Trzeba zastanowić się, jak coś ma zabrzmieć, dlaczego partytura wygląda tak a nie inaczej. Tekst nabiera nowego znaczenia.

Twoja praca przynosi świetne efekty, wielu twoich studentów zdobywa laury w konkursach pianistycznych na całym świecie. Uczył się u ciebie m.in. Tomasz Ritter, zwycięzca I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych, wśród twoich studentów jest też włoska pianistka Michelle Candotti, która ma za sobą liczne osiągnięcia. W czym upatrywać źródeł tego sukcesu?

To złożenie różnych elementów. Staram się pomagać młodym pianistom, nakierowując ich na odpowiednią ścieżkę. Pielęgnuję jednocześnie ich indywidualizm, daję wolność wyrazu. Ktoś może nawet powiedzieć, że za dużą, moim jednak zdaniem trzeba pozwolić młodemu człowiekowi odkrywać różne muzyczne przestrzenie, dać mu nawet czasem pobłądzić, bo to bezcenne doświadczenie. Oczywiście jest to trochę niebezpieczne, bo konkursy wymagają pewnych standardów, są ustalone pewne tradycje wykonawcze. Gdy ktoś wychodzi poza konwencję i gra inaczej, jest ryzyko, że odpadnie. Ale myślę, że trzeba przez ten etap poszukiwań przejść. Takie doświadczenia są potrzebne, pozwalają znaleźć zdrowy balans i odkryć własną drogę wykonawczą, interpretacyjną.

Rozmawiała Monika Borkowska

Partnerem materiału jest


Opublikowano

w

Tagi: