Zimowy pejzaż, czekolada, namiętności… Perły europejskiego malarstwa w Zamku Królewskim

W Zamku Królewskim w Warszawie trwa wystawa, na której prezentowanych jest blisko 40 arcydzieł sztuki europejskiej z Narodowego Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenków w Kijowie. To mieszanka dzieł o różnej tematyce, z różnych krajów, tworzonych między XV a XIX stuleciem.

Ekspozycja jest różnorodna, prezentuje dzieła włoskie, hiszpańskie, holenderskie, flamadzkie, francuskie oraz cenne polonika tworzone na przestrzeni wieków. Są tu portrety, pejzaże, scenki rodzajowe, mitologiczne, martwa natura. Ale poza obrazami obejrzeć też można m.in. zdobioną wenecką lektykę czy gerydony – wysokie, bogato zdobione postumenty pod świecznik lub wazę.

Lektyka, XVIII-XIX w., fot. DlaKultury.pl

Wystawa imituje popularne w XVII i XVIII wieku gabinety sztuki. Były to osobne pomieszczenia w domach i pałacach zamożnych ludzi wypełnione obrazami, rzeźbami i innymi cennymi przedmiotami. Wnętrza zamkowe doskonale wpisują się w ten kontekst.

Wszystkie obiekty pochodzą z kolekcji Chanenków. Bogdan Chanenko (1849-1917) wywodził się z ukraińskiej szlachty. Studiował prawo w Moskwie, po czym przeniósł się do Sankt Petersburga, gdzie został sędzią. Od 1876 r. pracował w Warszawie, obejmując posadę sędziego powiatowego. A że był jednocześnie wielkim miłośnikiem sztuki, wyjeżdżał regularnie wraz z żoną Warwarą, córką kijowskiego cukrownika, na aukcje do Wiednia, Madrytu, Rzymu i Berlina, by kupować cenne eksponaty. Stworzył w ten sposób niezwykłą kolekcję, w skład której poza obrazami wchodziły rzeźby i wyroby rzemiosła artystycznego.

W 1887 roku Chanenko zlecił wybudowanie w Kijowie budynku dla swoich zbiorów. Tam przechowywane były do czasu wybuchu pełnoskalowej wojny rozpętanej przez Rosję. Po tym jak rosyjski pocisk eksplodował w październiku 2022 r. naprzeciwko siedziby kijowskiego muzeum, zdecydowano o wywiezieniu eksponatów na czas wojny. Na apel ukraińskich muzealników odpowiedział Zamek Królewski w Warszawie, dzięki temu możemy teraz podziwiać perły europejskiego malarstwa. Niektóre z prac poddano renowacji, ale większość z nich jest w bardzo dobrym stanie.

Perły europejskiego malarstwa w Zamku Królewskim
Infantka Małgorzata Teresa
Warsztat Juana Bautisty Martineza del Mazo, (ok. 1665)

Co możemy obejrzeć w Zamku Królewskim? Jest tu szereg portretów, w tym Infantka Małgorzata Teresa (ok. 1665) z warsztatu Juana Bautisty Martineza del Mazo, gdzie z niezwykłą sprawnością odmalowane zostały detale stroju – suknia, wstęga zdobiona diamentami, pióropusz, broszka, wyszukane mankiety. W centralnej części sali wisi portret Stanisława Augusta w stroju Henryka IV namalowany przez Élisabeth-Louise Vigée Le Brun w 1979 r. w Petersburgu (to jeden z dwóch ostatnich portretów króla stworzonych za jego życia). Również w tym przypadku misterne drobiazgi cieszą oko oglądających. Wystarczy spojrzeć na koronkę wokół szyi władcy czy bajkowe pióro zdobiące kapelusz. Na szyi władcy wisi złoty łańcuch z zawieszką wyobrażającą oko opatrzności. Medalion podkreśla rolę opatrzności Bożej w sprawowaniu władzy.

Perły europejskiego malarstwa w Zamku Królewskim
Louise-Élisabeth Vigée Le Brun, Stanisław August w stroju Henryka IV

Pojawiają się też sceny mityczne. Uwagę przyciąga obraz „Orfeusz i Eurydyka w Hadesie” florenckiego malarza renesansowego Jacopo del Sellaio powstały ok. 1490 r. Są tu odwołania do dwóch fragmentów z historii mitycznych małżonków – z jednej strony dzieła widać Orfeusza, który gra dla Plutona, by dostać zgodę na uwolnienie z Hadesu ukochanej, z drugiej – brutalną walkę o Eurydykę między Orfeuszem a centaurem, którzy wyrywają sobie dziewczynę z rąk. To jedna z cyklu trzech spallier, dekoracji zawieszanych w zamożnych domach na ścianach lub w meblach. Pozostałe dwie znajdują się w Muzeum Boijmans van Beuningen w Rotterdamie i w Zamku Królewskim na Wawelu.

Jacopo del Sellaio, Orfeusz i Eurydyka w Hadesie, ok. 1490
Fragment obrazu
Fragment obrazu

Na wystawie obejrzeć można też szkic Petera Paula Rubensa „Bóg rzeki Skaldy, Kybele i bogini miasta Antwerpii” z około 1615 roku. To alegoryczne przedstawienie Ziemi i Wody będących gwarancją dobrobytu. Jest tu również dzieło antwerpskiego malarza Jacoba Jordaensa „Kupidyn i śpiące nimfy” namalowany na przełomie lat 40. i 50. XVII wieku z widocznym wpływem malarstwa Rubensa, o czym świadczą choćby krągłe kształty kobiecych ciał. Na obrazie przedstawiono scenę, w której wędrujący po lesie Kupidyn natknął się na Psyche i jej dwie siostry śpiące na trawie. Zakochał się w Psyche bez pamięci, poznając siłę ludzkich uczuć. Warto tu zwrócić uwagę na detale, które zapierają dech w piersiach, jak zdobny baldachim czy paw z efektownymi piórami.

Nie można przejść obojętnie obok „Pejzażu zimowego” Gijsbrechta Leytensa z Antwerpii namalowanego około 1615 r. Temat ten był swego czasu bardzo popularny, a wszystko za sprawą mroźnych i śnieżnych zim, które nawiedziły Europę w końcu XVI wieku. Czas ten nazywano nawet małą epoką lodowcową. Pierwszy plan obrazu jest ciemniejszy za sprawą sękatego drzewa, które ogranicza dostęp do światła, dalej przestrzeń się niego rozjaśnia. Paleta kolorystyczna jest ograniczona, na ziemi i domach zalega obfita pokrywa śniegu. Niemal wyczuwalny jest siarczysty mróz.

Gijsbrecht Leytens, Pejzaż zimowy, ok 1615

W pamięć zapada też wyjątkowa „Martwa natura z serwisem do czekolady” hiszpańskiego artysty Juana de Zurbarána (1640 r.). Czekolada była jednym z najmodniejszych trunków w XVII wieku. Arystokracja uznawała ją za afrodyzjak, a duchowieństwo katolickie – za odżywczy napój, który można było spożywać także podczas postu. Obraz prezentuje luksusowe akcesoria używane do przyrządzania napoju, dostępne jedynie dla najbogatszych. Jest tu więc pasta czekoladowa w okrągłym pudełku z kory, naczynie do mieszania pasty z innymi składnikami, drewniana trzepaczka do ubijania piany, porcelanowe filiżanki, do których nalewano napój. W srebrnym dzbanku przechowywano mleko, które w srebrze tak szybko nie kwaśniało. Z kolei w glinianym naczyniu przetrzymywano wodę. Ten widok zdecydowanie wzmaga apetyt na czekoladę, co słychać w rozmowach, jakie toczą między sobą oglądający. Na szczęście wokół Starówki pijalni czekolady nie brakuje, można więc ucztę duchową dopełnić toastem wzniesionym z mlecznego napoju.

Juan de Zurbarán, Martwa natura z serwisem do czekolady, 1640

Wymienione prace stanowią tylko część ekspozycji. Wystawa jest specyficzna. Nie eksponuje konkretnego tematu, okresu, szkoły malarskiej. Jest to miks dzieł o różnej tematyce, utrzymanej w różnych stylach. Trzeba więc znaleźć swój sposób na obcowanie z prezentowaną tu sztuką. Na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jest jeszcze trochę czasu, by zaplanować wizytę – kolekcja dostępna będzie dla zwiedzających do 30 marca tego roku. Nie przegapcie tej okazji!

wis


Opublikowano

w

Tagi: