Arkadia niejedno ma imię. O „Sztuce w zaścianku” Malczewskiego

Na obrazie Jacka Malczewskiego „Sztuka w zaścianku” wiosna jeszcze się nie obudziła, ale na drzewach pojawiają się już liście. Na drodze zalega błoto, pozostałość deszczowej aury. Kraina odmalowana przez artystę spowita jest w szarościach, brązach, czerwieniach, przygaszonej zieleni. I tylko faun, przybysz z innego świata, jaśnieje blaskiem, wprowadzając do zaścianka element niezwykłości.

Sztuka w zaścianku Malczewskiego
Jacek Malczewski, Sztuka w zaścianku (1896)

Faun, mitologiczny stwór, pół-człowiek, pół-kozioł, bóg lasów i pól, postrzegany był jako opiekun pasterzy i płodności stada, często łączony z muzyką i tańcem. Symbol dzikiej natury i dzikich instynktów. Od wieków fauny poruszały wyobraźnię poetów, malarzy i kompozytorów. Były elementem arkadyjskich wizji malarzy XVII, XVIII, XIX wieku. Tym razem, za sprawą Malczewskiego, mitologiczna postać zstąpiła na polską ziemię, do malutkiej, ubogiej pastereczki. Opiekun pasterzy postanowił zapuścić się w odmęty dalekiej krainy, tak odmiennej od greckich czy rzymskich krajobrazów.

Nie widać tu nieba, tylko przyziemie, zupełnie pozbawione arkadyjskiego uroku. Wydeptane przez ptactwo i ludzi błoto, w tle gospodarcze zabudowania dworku, bose dziecko doglądające stada indyków i kolory, które budzą bezbrzeżny smutek. Dziwne to miejsce, do którego przybłąkał się faun. Co zobaczył? Co pomyślał, odnajdując się w tym nietypowym kraju, tak dalekim od typowych arkadyjskich wizji? Jak tu trafił? Był rozczarowany, zdumiony, a może zaciekawiony? A może przybył z nadzieją, że zasieje ziarno, z którego i tu narodzi się sztuka?

Faun nadszedł z lewej strony obrazu, na co wskazują wydeptane w błocie ślady kopyt, a dziewczynka z prawej. Gdy natknęli się na siebie, mitologiczny bożek przemówił do pastereczki – bez słów, muzyką. Dźwięk fujarki urzekł dziecko. Daje tu o sobie znać romantyczny duch, któremu wierny był Malczewski. Na to, co wymyka się racjonalizmowi, potrzeba dziecka albo prostego człowieka z ludu, który odrzuci „mędrca szkiełko i oko”, uwalniając ducha, wiarę, otwierając się na magię i fantazję, na emocje i uczucia. Widząc to, co niewidoczne. Tak było w przypadku dziewczynki. Sztuka zaprezentowana przez dziwnego przybysza, trafiła najwyraźniej na podatny grunt. Uległo jej dziecko, uległo nawet ptactwo, zwierzęta niczym zahipnotyzowane utworzyły swoisty korowód, przecinając płótno na skos. Dziewczynka została tym samym odcięta od wiejskich realiów, stając po jednej stronie z fantastycznym przybyszem, przekraczając granicę realności.

Fragment obrazu

Powraca pytanie: co faun robi w zaścianku? Czy wprowadzenie stworzenia z mitycznej arkadii do błotnistej zagrody ma sens? Grecki raj skąpany w słońcu, tchnący bujną zielenią, przepełniony radością, kolorami, śpiewem ptaków, zapachem ziół, gdzie czas upływa na beztroskich igraszkach, to niezwykła przestrzeń. Ile wspólnego z tym ma ta piędź wydeptanej, wilgotnej ziemi zaciągająca chłodem? Nie ma cyprysów, nie ma skrzącego słońca, nie ma błękitu mórz i zarysu romantycznych skał na horyzoncie. A jednak… Obraz to na wskroś polski, polski zaścianek, polska wieś na chwilę przed obudzeniem się wiosny, spowita szykującą się do rozkwitu przyrodą. Wspomnienie dziecięcej arkadii, wyidealizowana przeszłość, do której wracamy poprzez emocje, naznaczone chwilami szczęścia wspomnienia. Każdy ma przecież swoją arkadię…

Malczewski patrzy na ten zaścianek bez pogardy, a z czułością. Podobnie jak na ludzi go zamieszkujących. To jego miejsce na ziemi. Sam spędził szczęśliwe dzieciństwo w Wielgiem, obrazy i nastroje z tamtych lat zostały w jego sercu na całe późniejsze życie, kształtując go jako człowieka i artystę. Chętnie odmalowywał tę krainę, choć w sposób nieoczywisty. Mieszał konteksty, fantazję z realizmem, wprowadzał na swoje płótna fauny, centaury, pegazy, postaci mitologiczne. Błąkały się one po polskich łąkach i dworach, tak jak na obrazie „Sztuka w zaścianku”. Bliskie mu były kwestie narodowe, patriotyczne. Podchodził do nich jednak w specyficzny sposób, bez patosu, czasem z uśmiechem i nutką ironii, ale zawsze z ciepłem i zrozumieniem.

Podsumowaniem niech będzie fragment „Pana Tadeusza”, który doskonale opisuje arkadię, do jakiej nawiązywał w swoim dziele Malczewski:

„Dziś dla nas, w świecie nieproszonych gości,
W całej przeszłości i w całej przyszłości
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka:
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie,
Nie zaburzony błędów przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei złudzeniem
Ani zmieniony wypadków strumieniem.
Gdziem rzadko płakał, a nigdy nie zgrzytał,
Te kraje rad bym myślami powitał:
Kraje dzieciństwa, gdzie człowiek po świecie
Biegł jak po łące, a znał tylko kwiecie
Miłe i piękne, jadowite rzucił,
Ku pożytecznym oka nie odwrócił.
Ten kraj szczęśliwy, ubogi i ciasny,
Jak świat jest boży, tak on był nasz własny!
Jakże tam wszystko do nas należało!
Jak pomnim wszystko, co nas otaczało:
Od lipy, która koroną wspaniałą
Całej wsi dzieciom użyczała cienia,
Aż do każdego strumienia, kamienia,
Jak każdy kątek ziemi był znajomy
Aż po granicę, po sąsiadów domy!”.

Monika Borkowska


Opublikowano

w

Tagi:

Przegląd prywatności
Dla Kultury

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Ciasteczka stron trzecich

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny.

Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.