„Jestem płomieniem. Jestem chaosem”. O twórczości Aleksandra Skriabina

110 lat temu, 27 kwietnia 1915 roku, zmarł Aleksandr Skriabin. Rosyjski kompozytor i pianista, muzyczny wizjoner, mistyk, wieszcz, orędownik łączenia różnych dziedzin sztuki. Jeden z pierwszych twórców, którzy na przełomie XIX i XX wieku skierowali muzykę na nowe tory.

A w klarnet, flet i skrzypce, w ukłony margrabin
Czerwoną, rozwichrzoną wpada nutą Skriabin.
Drze ciszę dysonansem, wali w okiennice.
Muzykę wyprowadza przed dom, na ulicę,
Na place rozkrzyczane w potępieńcze ryki
I rzuca w twarz akordom zgłodniałe okrzyki,
Na ziemię je obalił i kopie z rozpaczą:
Otworzyć wszystkie okna! Niech ludzie zobaczą!…

(Jan Lechoń – Piłsudski)

Dzieciństwo i młodość

Aleksandr Nikołajewicz Skriabin urodził się w Moskwie 6 stycznia 1872 roku (a według obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza juliańskiego – w Boże Narodzenie, 25 grudnia 1871 roku). Jego matka, pierwsza w Rosji koncertująca pianistka (uczennica wielkiego Teodora Leszetyckiego), zmarła, gdy miał zaledwie rok. Ojciec, prawnik i dyplomata, wkrótce założył nową rodzinę, zostawiając syna pod opieką babć i ciotki – pianistki-amatorki. To właśnie ona była pierwszą nauczycielką muzyki przyszłego kompozytora, który od wczesnego dzieciństwa improwizował, uczęszczał na koncerty, a nawet budował fortepiany-zabawki.

Aleksandr Nikołajewicz Skriabin
Skriabin w wieku 7 lat

Jego pierwsze kompozycje powstały, gdy miał 11 lat. Wkrótce zaczął regularnie pobierać lekcje muzyki i trafił pod opiekę Nikołaja Zwieriewa, cenionego pianisty i pedagoga, którego uczniem był również o rok młodszy Siergiej Rachmaninow. Wstąpił także do korpusu kadetów moskiewskiej szkoły wojskowej. W 1888 roku został studentem moskiewskiego konserwatorium. Grę na fortepianie studiował u Wasilija Safonowa, a kompozycję u Siergieja Taniejewa i Antona Arenskiego. Cztery lata później ukończył studia pianistyczne i opuścił uczelnię. Studia kompozytorskie porzucił ze względu na konflikt z Arenskim i niechęć do podporządkowania się surowym regułom kształcenia.

Początki kariery

Skriabin od młodości dzielił swój czas między kompozycję a wykonawstwo. Po ukończeniu studiów rozwijał jednak przede wszystkim karierę pianistyczną, choć i ta wisiała chwilami na włosku. Jeszcze w trakcie nauki w korpusie kadetów miał wypadek podczas jazdy powozem, po którym lewa ręka nie była w pełni sprawna, a dolegliwości nasilały się podczas intensywnego ćwiczenia (pozwoliło mu to zresztą później uniknąć regularnej służby w armii rosyjskiej). Gdy podczas studiów uszkodził prawą rękę, ćwicząc utwory Liszta i Bałakiriewa, jego lekarz powiedział, że nigdy nie wyzdrowieje. Na szczęście diagnoza okazała się fałszywa i wkrótce Aleksandr powrócił do pełnej sprawności. W tym czasie skomponował między innymi I Sonatę fortepianową f-moll, którą określił jako „krzyk przeciwko Bogu, przeciwko losowi”.

W 1892 roku odbył się pierwszy recital fortepianowy Skriabina w Moskwie, dwa lata później pianista zadebiutował w Petersburgu. Recenzje były pozytywne, także te dotyczące jego własnych kompozycji. Po petersburskim recitalu jego twórczością zainteresował się Mitrofan Bielajew, znany wydawca i mecenas, który zaczął publikować utwory młodego kompozytora. Patronat Bielajewa otworzył Skriabinowi wiele nowych możliwości koncertowych. W 1895 roku dał owacyjnie przyjęte recitale w Moskwie i Petersburgu, rok później ruszył w podróż koncertową po Europie, występując między innymi w Paryżu, Brukseli, Amsterdamie, Kolonii i Berlinie. Odwiedził również ojca, mieszkającego wówczas w Rzymie. Wszędzie spotykał się z entuzjastycznymi reakcjami, a jego utwory porównywano często do twórczości Chopina.

Skriabin z żoną Wierą, 1898

W 1897 roku ożenił się z pianistką Wierą Isakowicz, jednak małżeństwo nie okazało się udane. W kolejnym roku został profesorem klasy fortepianu w moskiewskim konserwatorium.

W ostatniej dekadzie XIX wieku intensywnie rozwijał również twórczość kompozytorską – skomponował między innymi cykl 12 Etiud op. 8 (1894, ze słynną, wirtuozowską Etiudą dis-moll nr 12), Preludium i Nokturn na lewą rękę op. 9, 24 Preludia op. 11 (1896) i kilka innych cykli preludiów, dwie kolejne sonaty fortepianowe, a także liczne nokturny, mazurki, walce i inne drobne utwory na fortepian solo. W roku 1897 ukończył swoje pierwsze dzieło orkiestrowe: Koncert fortepianowy fis-moll op. 20, jeden z najznakomitszych – obok dzieł Czajkowskiego i Rachmaninowa – koncertów fortepianowych rosyjskiej szkoły narodowej.

Skriabin w roku 1903

Na emigracji. Czas przełomu

W roku 1900 w Petersburgu zabrzmiała po raz pierwszy I Symfonia E-dur (bez ostatniej części, którą uznano za niemożliwą do wykonania z powodu wprowadzenia partii wokalnych), dwa lata później – II Symfonia c-moll. Oba dzieła przyjęte zostały chłodno, a przez niektórych krytyków wręcz wrogo, co niemal doprowadziło kompozytora do załamania psychicznego. W 1902 roku zrezygnował z pracy w konserwatorium, a rok później opuścił Rosję.

Porzucił także żonę (z którą miał czworo dzieci) i związał się ze swą dawną studentką, Tatianą de Schloezer (z nią dochował się później jeszcze trójki potomków, w tym syna Juliana, niezwykle obiecującego kompozytora i pianisty, który utonął w wieku 11 lat w Dnieprze pod Kijowem). W 1904 roku Skriabin z Tatianą osiedli w Genewie. Kompozytor pracował tam nad III Symfonią c-moll „Boski poemat”, której pierwsze wykonanie odbyło się w 1905 roku w Paryżu pod batutą samego Arthura Nikischa. Reakcje były skrajne – gdy kompozytor wyszedł na scenę, rozległy się zarówno owacje, jak i gwizdy.

Z Tatianą i synem Julianem, 1913

Kolejne lata na emigracji to zmaganie się z finansowymi trudnościami – po śmierci Bielajewa jego spadkobiercy wypowiedzieli Skriabinowi kontrakt. Nic nie wyszło też z planowanej współpracy z Siergiejem Diagilewem, szefem paryskich Baletów Rosyjskich, fiaskiem skończyły się również wspólne projekty z Siergiejem Kusewickim. Skriabin koncertował wiele w Europie, odbył także trasę koncertową w Stanach Zjednoczonych. Po kilku latach spędzonych w Genewie osiadł w Paryżu, a następnie przeniósł się do Brukseli.

W jego twórczości zaszła w tym czasie dość radykalna zmiana. Wiązała się ona w dużym stopniu z filozoficznymi zainteresowaniami kompozytora, który uważał sztukę za religię. Jej zadaniem miało być oczyszczanie duszy i uszlachetnianie człowieka poprzez oddziaływanie na różne zmysły i wprowadzanie odbiorcy w stan ekstazy. Skriabin coraz bardziej odchodził od stylistyki kompozytorów rosyjskiej szkoły narodowej, stając się jednym z pierwszych przedstawicieli muzycznego ekspresjonizmu, choć opartego na nieco innych założeniach niż twórczość Arnolda Schönberga, najbardziej kojarzonego z tym kierunkiem. Głównym nośnikiem ekspresji – i głównym polem kompozytorskich eksperymentów Skriabina – stała się harmonika. Wychodząc od systemu dur-moll, stworzył własny, nowy język harmoniczny, oparty przede wszystkim na wielodźwiękowych akordach o budowie kwartowej (nie zaś tercjowej, jak w klasycznej harmonice) i usamodzielnieniu dysonansu jako niezależnego elementu brzmieniowo-ekspresyjnego.

W twórczości fortepianowej Skriabina, obok preludiów, etiud, kolejnych sonat oraz innych tradycyjnych gatunków, coraz częściej pojawiały się poematy. W 1903 roku powstały najsłynniejsze: Poemat tragiczny i Poemat sataniczny. Przełomowym dziełem orkiestrowym był Poemat ekstazy (1907), określony przez kompozytora jako „muzyczna alegoria mistycznych emocji towarzyszących najgłębszej miłości”. Forma utworu podporządkowana została niesłabnącej ani na chwilę ekspresji, występują w nim także motywy przewodnie – między innymi motywy „marzenia”, „wzlotu”, „woli”. Petersburskie prawykonanie dzieła w styczniu 1909 roku okazało się wielkim sukcesem i stało się impulsem do podjęcia decyzji o powrocie kompozytora do Rosji.

Powrót do Rosji. Ostatnie dzieła

Na początku 1910 roku Skriabin ponownie zamieszkał w Moskwie. Cieszył się już powszechną sympatią i szacunkiem, w kolejnych latach wiele koncertował, także za granicą (między innymi w Londynie i Szwajcarii). Intensywnie pracował też nad kolejnymi dziełami.

W 1911 roku w Moskwie po raz pierwszy wykonano najsłynniejszą kompozycję Skriabina, Prometeusz – Poemat ognia na fortepian, chór, organy i orkiestrę. Po raz pierwszy uwidoczniło się tu dążenie kompozytora do stworzenia „totalnego” dzieła sztuki, odwołującego się do różnych zmysłów.

O twórczości Aleksandra Skriabina, Prometeusz – Poemat ognia
Rękopis Prometeusza – Poematu ognia

Skriabin skonstruował specjalny „fortepian świetlny”, który za pomocą klawiatury sterował grą wyświetlanych na ekranie, zmieniających się kolorowych świateł (podczas moskiewskiego prawykonania fortepian świetlny nie został jednak wykorzystany – pierwsze wykonanie Prometeusza z jego użyciem miało miejsce już po śmierci kompozytora, w 1915 roku w Nowym Jorku). Opracował także „koło kwintowo-barwowe”, w którym poszczególnym dźwiękom odpowiadają konkretne kolory (biografowie nie są zgodni, czy kompozytor był synestetykiem i miał zdolność słyszenia barw, czy jest to jedynie jego teoretyczna koncepcja). Punktem wyjścia dla języka muzycznego Prometeusza jest „akord syntetyczny”, zwany też „akordem mistycznym” lub „akordem prometejskim” – silnie dysonujący sześciodźwięk o budowie kwartowej.

Klawiatura barwowa i koło kwintowo-barwowe

Wśród późnych dzieł fortepianowych Skriabina na czoło wysuwa się przedostatnia, IX Sonata fortepianowa „Czarna msza” (1913), dzieło o niezwykłej sile ekspresji i awangardowej, dysonansowej harmonice. Nazwa „Czarna msza” nawiązuje do wcześniejszej VII Sonaty, zatytułowanej „Biała msza”, choć w przeciwieństwie do niej nie została nadana przez samego kompozytora. Nie miał on jednak nic przeciwko takiej interpretacji utworu. Jedną z ostatnich ukończonych kompozycji Skriabina był poemat Vers la flamme (W stronę płomienia). Choć trwa niespełna 6 minut, to uważany jest za jedno z najtrudniejszych dzieł w historii muzyki fortepianowej. Tytuł nawiązuje do przekonania kompozytora, że świat zmierza „w kierunku płomienia”, a coraz większe nagromadzenie ciepła doprowadzi ostatecznie do jego zagłady. Podstawą harmoniki utworu jest „akord prometejski”.

Praca nad Misterium i śmierć

W ostatnich latach życia Skriabin pracował nad swoim opus magnum. Pomyślane jako „kosmiczna liturgia” Misterium, „wielka religijna synteza wszystkich sztuk, która zwiastowałaby narodziny nowego świata”, miało być niezwykłym połączeniem muzyki, tańca, gry świateł i zapachów. Dzieło przeznaczone było dla około dwóch tysięcy wykonawców, a do wspólnego tańca miała przyłączyć się także publiczność. Prawykonanie miało się odbyć w indyjskiej świątyni położonej na jeziorze, u stóp Himalajów, i miało trwać siedem dni. Jego następstwem miał być koniec świata i przekształcenie człowieka w „szlachetniejszą istotę”. Kompozytor pozostawił Misterium w szkicach, najbardziej zaawansowany Akt wstępny (Acte préalable) ukończył po jego śmierci muzykolog Aleksandr Niemtin. Na podstawie notatek kompozytora próbował on również zrekonstruować dalszy przebieg dzieła.

Ostatni publiczny występ Skriabina miał miejsce 15 kwietnia 1915 roku w Petersburgu (2 kwietnia według kalendarza juliańskiego). Wykonywał wówczas wyłącznie własne utwory i otrzymał entuzjastyczne recenzje. Po powrocie do Moskwy zauważył na górnej wardze mały pryszcz. Wkrótce dostał wysokiej gorączki, pryszcz zmienił się w krostę, a następnie czyrak. Po kilku dniach wykonano nacięcie, ale rana została już zakażona. 27 kwietnia 1915 roku (14 kwietnia według kalendarza juliańskiego), o poranku w Niedzielę Wielkanocną, Skriabin zmarł w wyniku zakażenia krwi. Miał zaledwie 43 lata. Pogrzeb odbył się dwa dni później na moskiewskim Cmentarzu Nowodziewiczym. Chciało w nim uczestniczyć tak wiele osób, że konieczne było wydawanie biletów. Trumnę niósł Rachmaninow, który wkrótce odbył wielkie tournée po Rosji, wykonując wyłącznie muzykę Skriabina.

Grób Skriabina na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie (fot. W5864407, CC BY-SA 4.0) i Dom-muzeum Skriabina w Moskwie (fot. Stolbovsky, CC BY-SA 3.0) , via Wikimedia Commons

Kompozytor tak pisał w prywatnych notatkach, opublikowanych po jego śmierci:

Jestem rozedrganą żądzą życia, jestem pragnieniem, namiętną tęsknotą. O, świecie mój zaczarowany, który płoniesz we mnie, jesteś moją jawą, moją grą i moim rozkwitem. Jesteś lśniącym prądem nieznanych wrażeń!

Coraz namiętniej pragnę rzeczy nowych, innych, potężniejszych, subtelniejszych. Chcę nieznanych tortur, innych niż dotąd pieszczot, nowej gry uczuć. Zanim sczeznę, zanim się spalę, ulotnię.

Jestem płomieniem. Jestem chaosem.

Paweł Markuszewski


Opublikowano

w

,

Tagi:

Przegląd prywatności
Dla Kultury

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Ciasteczka stron trzecich

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny.

Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.