Sto lat temu, 28 listopada 1924 roku, w Poznaniu wystawiono po raz pierwszy operę Feliksa Nowowiejskiego Legenda Bałtyku. Stulecie powstania jednego z najznakomitszych dzieł kompozytora jest dobrą okazją, by wybrać się w podróż śladami tego twórcy, w powszechnej świadomości pozostającego przede wszystkim autorem słynnej Roty do słów Marii Konopnickiej.
Barczewo
Urodził się 7 lutego 1877 roku w warmińskim miasteczku Wartembork (obecnie Barczewo), niedaleko Olsztyna. Jego ojciec pochodził z polskiej rodziny, od kilku pokoleń zamieszkałej na Warmii, matka była rodowitą Warmianką. Na skutek powszechnej w zaborze pruskim germanizacji przez pierwsze kilkanaście lat życia przyszły kompozytor mówił wyłącznie po niemiecku, choć jego rodzice między sobą posługiwali się również językiem polskim. W domu Nowowiejskich często brzmiała muzyka – ojciec był członkiem miejscowego chóru, matka lubiła śpiewać pieśni ludowe. Kilkoro spośród jedenaściorga dzieci kształciło się muzycznie.
W miejscu, gdzie stał rodzinny dom kompozytora, przy ul. Mickiewicza 13, mieści się obecnie poświęcone mu muzeum – Salon Muzyczny im. Feliksa Nowowiejskiego. Eksponowane są tu pamiątki po artyście – jego fortepian, przedmioty osobiste, meble pochodzące z domu rodzinnego, liczne fotografie i portrety, rękopisy i partytury, a także maska pośmiertna kompozytora.
Po II wojnie światowej, gdy miasta położone na Ziemiach Odzyskanych otrzymywały polskie nazwy, dawny Wartembork przez kilka miesięcy (od września do grudnia 1946 roku) nazywał się Nowowiejsk, ostatecznie jednak zdecydowano się na nazwę Barczewo, upamiętniającą ks. Walentego Barczewskiego – wybitnego polskiego działacza narodowego na Warmii.
Święta Lipka
Feliks od wczesnego dzieciństwa wykazywał wybitne muzyczne uzdolnienia. W wieku dziesięciu lat zaczął uczęszczać do szkoły muzycznej przy dawnym klasztorze jezuitów w Świętej Lipce, dziś znanym sanktuarium maryjnym. Uczył się tam gry na fortepianie, skrzypcach, wiolonczeli, waltorni i organach, a także teorii muzyki. Szkołę ukończył w 1893 roku. Pobyt Nowowiejskiego w Świętej Lipce upamiętnia tablica, odsłonięta w 1984 roku.
Olsztyn
W 1893 roku młody twórca zamieszkał w Olsztynie. Grał na wiolonczeli i waltorni w pruskiej orkiestrze pułku grenadierów, później był także organistą kościoła św. Jakuba. Komponował utwory dla orkiestry wojskowej i dla zespołów amatorskich. W roku 1898 jego fortepianowy marsz Pod sztandarem pokoju otrzymał pierwszą nagrodę na konkursie kompozytorskim w Londynie; później utwór ten trafił do repertuaru polskich orkiestr wojskowych oraz orkiestry armii brytyjskiej.
Olsztyńskie lata Nowowiejskiego upamiętnia tablica na domu przy ul. Pieniężnego 18, w którym mieszkał. Inna tablica znajduje się w holu olsztyńskiego ratusza, na którego wieży codziennie w południe kuranty wygrywają melodię Hymnu warmińskiego – pieśni Feliksa Nowowiejskiego, skomponowanej w 1904 roku do tekstu w języku niemieckim (polski tekst, zaczynający się słowami O Warmio moja miła, napisała w 1920 roku Maria Paruszewska).
Berlin
W 1898 roku Nowowiejski wyjechał do Berlina. Przez pół roku uczył się gry na organach oraz kompozycji w konserwatorium Juliusa Sterna, przez kilka miesięcy uczęszczał do szkoły muzyki kościelnej w Ratyzbonie, później wstąpił do Królewskiej Akademii Sztuki w Berlinie, gdzie studiował w klasie kompozycji Maxa Brucha. Uczęszczał też na wykłady z muzykologii i estetyki w berlińskim Friedrich Wilhelm Universität.
Dwukrotnie otrzymał prestiżową nagrodę im. Giacomo Meyerbeera, zwaną Nagrodą Rzymską, co pozwoliło mu podjąć trwającą półtora roku podróż artystyczną po Niemczech, Czechach, Austrii, Włoszech, Francji, Belgii i północnej Afryce. Podróż ta zaowocowała cennymi znajomościami, między innymi z Antoninem Dvořákiem (według niektórych źródeł odbył u niego kilka lekcji), a także Gustavem Mahlerem i Camille’em Saint-Saënsem. W późniejszych latach podróżował również do Jerozolimy, coraz częściej odwiedzał też miasta polskie.
Dzięki kontaktom ze studiującymi w Berlinie Polakami (między innymi Mieczysławem Karłowiczem i Ludomirem Różyckim), a także późniejszej współpracy z polonijnymi zespołami, Nowowiejski uświadomił sobie swoje polskie pochodzenie. Nauczył się biegle mówić po polsku, zaczął czuć się Polakiem. Wkrótce tematyka polska pojawiła się także w jego twórczości: w 1903 roku otrzymał nagrodę im. Beethovena w Bonn za uwerturę Swaty polskie, w 1907 roku – nagrodę na konkursie we Lwowie za Żałobny pochód Kościuszki na Wawel. Muzykę kompozytora wykonywano coraz częściej również na ziemiach polskich.
W 1907 roku w Usti nad Łabą zabrzmiała po raz pierwszy najsłynniejsza kompozycja Nowowiejskiego – oratorium Quo vadis. Zainspirowane powieścią Henryka Sienkiewicza oraz wrażeniami z pobytu w Rzymie w 1903 roku, trafiło na podatny grunt – w 1905 roku Sienkiewicz otrzymał Nagrodę Nobla, co przyniosło ogromne zainteresowanie powieścią. Oratorium wdarło się przebojem na światowe sceny, do 1939 roku odbyło się ponad 200 wykonań tego przeznaczonego na potężną obsadę utworu. Przyjmowano je wszędzie entuzjastycznie – tylko pierwsze wykonanie warszawskie w 1912 roku spotkało się z brakiem zainteresowania i chłodnymi opiniami krytyków…
Tablicę upamiętniającą działalność Nowowiejskiego w Berlinie odnaleźć można na murze kościoła św. Pawła w dzielnicy Moabit, przy Waldenserstraße 28. Widnieją na niej słowa: „Jego twórczość muzyczna w obu kręgach kulturowych – niemieckim i polskim – uczyniła go jednym z pierwszych propagatorów idei europejskiej”.
Kraków
W 1909 roku Nowowiejski zamieszkał w Krakowie. Koncertował jako dyrygent i organista, był dyrektorem krakowskiego Towarzystwa Muzycznego.
W styczniu 1910 roku powstała Rota – muzyka do wiersza Marii Konopnickiej. Pieśń zabrzmiała po raz pierwszy 15 lipca 1910 roku, podczas krakowskich obchodów pięćsetnej rocznicy bitwy pod Grunwaldem, których kulminacyjnym momentem było odsłonięcie Pomnika Grunwaldzkiego na placu Matejki, ufundowanego przez Ignacego Jana Paderewskiego. Rotę wykonały licznie zebrane chóry pod dyrekcją kompozytora. Pobyt Nowowiejskiego w Krakowie upamiętnia tablica na kamienicy przy ul. Floriańskiej 20.
Poznań
Lata I wojny światowej kompozytor spędził ponownie w Berlinie, a po wojnie osiedlił się w Poznaniu. W latach 1920–27 wykładał w konserwatorium, gdzie prowadził szkolną orkiestrę oraz uczył gry na organach. Dyrygował licznymi chórami i orkiestrami, występował jako organista, był członkiem jury licznych konkursów, organizował koncerty. W latach 1935–39 prowadził Miejską Orkiestrę Symfoniczną w Poznaniu. Cieszył się coraz większą sławą w kraju i na świecie. W 1931 roku został honorowym członkiem The Organ Music Society w Londynie, które przyznało mu wyróżnienie za 9 Symfonii organowych, w 1935 roku otrzymał Państwową Nagrodę Muzyczną, a rok później Krzyż Komandorski Orderu Polonia Restituta.
Lata II wojny światowej Nowowiejski spędził w Krakowie, w 1945 roku powrócił do Poznania. Zmarł 18 stycznia 1946 roku. Jego pogrzeb zgromadził nieprzebrane tłumy i stał się narodową manifestacją. Kompozytor spoczął na Poznańskiej Skałce – w Krypcie Zasłużonych kościoła św. Wojciecha.
W „Willi wśród róż” przy Al. Wielkopolskiej 11 na poznańskim Sołaczu, w której Nowowiejski mieszkał od 1929 roku aż do śmierci, znajduje się Salon Muzyczny – Muzeum Feliksa Nowowiejskiego, prowadzony przez rodzinę kompozytora. Odbywają się tam liczne koncerty, można również obejrzeć ekspozycję poświęconą artyście oraz odwiedzić jego pracownię z instrumentami – fortepianem, pianinem, klawesynem i fisharmonią. Nowowiejskiego – wraz z innymi mieszkającymi w Wielkopolsce autorami polskich hymnów: Józefem Wybickim i Karolem Kurpińskim – upamiętnia także tablica na poznańskim Rynku, na ścianie kamienicy mieszczącej Muzeum Instrumentów Muzycznych.
Legenda Bałtyku
Morze Bałtyckie Nowowiejski darzył szczególną miłością, wielokrotnie spędzał letnie miesiące na wybrzeżu. W 1919 roku skomponował Hymn do Bałtyku do słów Stanisława Rybki (Wolności słońce pieści lazur…) – dziś oficjalny hymn polskiej floty. W 1935 roku wydał Śpiewnik morski, zawierający ponad 30 pieśni o tematyce związanej z morzem.
Legenda Bałtyku to pierwsza opera Nowowiejskiego, która doczekała się inscenizacji. Po poznańskiej premierze w listopadzie 1924 roku tak pisał Karol Stromenger: „Polska opera ludowa! – od dawna nieziszczone marzenie! Zawsze demony estetyki i współczesności opanowywały polskich kompozytorów operowych. Nieraz zapominali oni, że istnieją masy polskich słuchaczy żądnych po prostu wrażenia operowego, byle ono było silne, zdrowe, bezpośrednie. Feliks Nowowiejski […] nie daje się zwieść «prądom», orientuje się wprost na wrażenie ludowo-operowe. Nie przestrasza go widmo «anachronizmu». Nie pisze ani przeciw scenie, ani dla wyborowej garstki. I w tej prostolinijności tkwi jego oryginalność”.
Libretto, oparte na ludowych legendach z Pomorza Zachodniego, opracowała Wanda Szalay-Groele. Opowiada ono o zatopionym mieście Wineta, istniejącym ponoć niegdyś u ujścia Odry do Bałtyku. Wielkością i bogactwem przewyższać miało ono nawet Konstantynopol: bramy miasta wykonane były ze spiżu, dzwony kościołów ze srebra, konie podkuwano srebrnymi podkowami, a dzieci na ulicach bawiły się złotymi talarami. Mieszkańcy Winety żyli jednak w rozpuście i nie szanowali bogów, dlatego zesłali oni na miasto ogromne fale. Raz w roku, w wielkanocny poranek, Wineta wyłania się z fal, a wieczorami można czasem usłyszeć dzwony, wzywające na nieszpory. Jednak kto zbliży się do zatopionego miasta, ten sam wkrótce ginie w morskiej toni… Klątwę przełamuje dopiero ubogi rybak Doman, zakochany w Bognie, którą ojciec zamierza wydać za bogatego kupca. Doman wybiera się do Winety, by zdobyć złotą koronę królowej Juraty…
W ciągu jednego sezonu Legendę Bałtyku wykonano w Poznaniu niemal 40 razy, wkrótce miały miejsce kolejne premiery: we Lwowie (1927), Katowicach (1928) i Warszawie (1937). Przed każdą z nich kompozytor dokonywał zmian w partyturze, pracował nad dziełem także w latach II wojny światowej. Po wojnie wystawiano operę w Poznaniu (1955) i Wrocławiu (1960), na poznańską scenę powróciła w 2017 roku. Efektowna uwertura do Legendy Bałtyku należy do najczęściej wykonywanych utworów orkiestrowych Nowowiejskiego.
Paweł Markuszewski