Siła prostoty. O muzyce Henryka Mikołaja Góreckiego

12 listopada mija piętnaście lat od śmierci Henryka Mikołaja Góreckiego. Był jednym z „wielkiej trójki” – obok Lutosławskiego i Pendereckiego – twórców polskiej szkoły kompozytorskiej, autorem jednego z największych sukcesów komercyjnych w historii muzyki klasycznej, człowiekiem niezwykle skromnym, zawsze niezależnym, idącym przez życie własną drogą.

Henryk Mikołaj Górecki, Siła prostoty. O muzyce Henryka Mikołaja Góreckiego
Henryk Mikołaj Górecki (1993)

Henryk Mikołaj Górecki urodził się 6 grudnia 1933 roku w Czernicy koło Rybnika, na Górnym Śląsku. Jego ojciec, z zawodu kolejarz, zajmował się muzyką amatorsko – prowadził zespoły taneczne; matka grała na fortepianie. Mogłoby się wydawać, że droga przyszłego kompozytora do muzyki była niemal naturalna – tak jednak nie było. Matka zmarła, gdy Henryk miał zaledwie dwa lata, ojciec ożenił się ponownie i wraz z synem zamieszkał w niedalekich Rydułtowach. Chłopiec rwał się do muzyki, ale zabraniano mu nawet zbliżać się do pianina, na którym grała niegdyś matka… Dopiero gdy miał 10 lat, ojciec zezwolił mu na naukę gry na skrzypcach u miejscowego muzyka-amatora, Pawła Hajdugi.

Rybnik na pocztówce z lat 30. XX wieku

Na najmłodsze lata życia Henryka Mikołaja położyły się cieniem również komplikacje zdrowotne: zwichnięcie biodra, choroba kości i kilkanaście miesięcy spędzonych w szpitalu. A pamiętajmy też o trudnych latach II wojny światowej – dzieciństwo przyszłego kompozytora nie było łatwe…

Dopiero w wieku lat 18, po osiągnięciu pełnoletniości, Górecki mógł dalej kształcić się muzycznie. W 1951 roku został uczniem ogniska muzycznego, rok później przyjęto go do średniej szkoły muzycznej w Rybniku, gdzie uczył się pod kierunkiem Karola i Antoniego Szafranków. Ukończył edukację w niecałe trzy lata, pracując równolegle jako nauczyciel w szkole podstawowej w Radoszowej. Często jeździł do Katowic na koncerty; zdarzało się, że spóźniał się na ostatni pociąg – spędzał wtedy noc na dworcu. Choć jako nauczyciel zarabiał grosze, to regularnie kupował i studiował partytury, czytał prasę muzyczną. W tym czasie zaczął również komponować – pisał pieśni, miniatury fortepianowe, z czasem także utwory kameralne i większe formy.

Studia w Katowicach. Twórczość sonorystyczna

W 1955 roku Górecki zdał egzaminy na studia kompozytorskie w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Stalinogrodzie (tak nazywały się Katowice w latach 1953–1956). Studiował w klasie Bolesława Szabelskiego. „Tak zdolnego ucznia jeszcze nie miałem” – powiedział później Szabelski o młodym twórcy. Już podczas studiów Górecki zdobył sławę, czego efektem był pierwszy w historii katowickiej uczelni monograficzny koncert utworów studenta kompozycji, który odbył się 27 lutego 1958 roku w Filharmonii Śląskiej.

Henryk Mikołaj Górecki - pomnik
Popiersie Henryka Mikołaja Góreckiego w Katowicach,
fot. Wikimedia, Michał Bulsa, CC BY-SA 3.0,

W tym samym roku Henryk Mikołaj debiutował na „Warszawskiej Jesieni”, gdzie prawykonano jego Epitafium na chór i orkiestrę do tekstu Juliana Tuwima, inspirowane twórczością Antona Weberna. Jego muzyka pojawiała się odtąd na festiwalu regularnie – w kolejnym roku zabrzmiała I Symfonia „1959”, w roku 1960 – Scontri (Zderzenia) na orkiestrę. W tym samym roku ukończył studia, otrzymał także prestiżową nagrodę na Konkursie Młodych Kompozytorów ZKP za Monologhi na sopran i trzy grupy instrumentów.

Wymienione powyżej kompozycje, a także między innymi Pieśni o radości i rytmie na dwa fortepiany i orkiestrę (1956), uważane są za sztandarowe dzieła polskiego sonoryzmu. „Nigdy nie słyszałem z estrady koncertowej czegoś, co byłoby równie potworne w brzmieniu, miażdżące swym brutalnym hałasem” – pisał po prawykonaniu Scontri Jerzy Waldorff. Utwór do dziś szokuje gwałtownością ekspresji, uzyskanej przy użyciu ścisłej techniki serialnej.

W stronę tradycji. Archaizacje

Pierwsze jaskółki odwrotu od awangardowych tendencji pojawiły się w twórczości Góreckiego już po kilku latach. W roku 1963 powstały – do dziś niezwykle popularne – Trzy utwory w dawnym stylu na orkiestrę smyczkową, które sam kompozytor określił po latach jako swoiste „antidotum” na estetykę sonorystyczną. Wykorzystał tu skale modalne, ludowe rytmy, a także cytat z anonimowej renesansowej Pieśni o weselu Króla Zygmunta Wtórego.

Dwa lata później powstała Muzyka staropolska na orkiestrę, w której Górecki zacytował kolejne zabytki polskiej muzyki dawnej: organum Benedicamus Domino z klasztoru klarysek w Starym Sączu oraz pieśń Modlitwa gdy dziatki idą spać Wacława z Szamotuł.

W innych dziełach z tego okresu oprócz archaizacji widoczna jest tendencja do coraz większego upraszczania języka muzycznego. Chwilami zbliża to kompozytora do minimalizmu. W skomponowanym w 1965 roku Refreniena orkiestrę – pierwszym utworze Góreckiego powstałym na zamówienie z zagranicy – intensywność ekspresji idzie w parze z daleko idącą redukcją materiału muzycznego.

Akademia Muzyczna w Katowicach,
fot. Lestat (Jan Mehlich), CC BY-SA 2.5, Wikimedia Commons

Nowy język muzyczny

Od 1965 roku Górecki wykładał w macierzystej uczelni w Katowicach, a w latach 1975–1979 był jej rektorem. Jego studentami byli między innymi Eugeniusz Knapik, Andrzej Krzanowski, Rafał Augustyn. W roku 1979 podał się do dymisji i odszedł z uczelni, nie mogąc znieść zakulisowych działań i układów, a przede wszystkim zależności od komunistycznych władz – był przeciwnikiem reżimu, aktywnie działał w katowickim Klubie Inteligencji Katolickiej. Gdy w 1977 roku władze nakazały mu zwolnienie z pracy w uczelni wybitnego organisty Juliana Gembalskiego, mocno zaangażowanego w życie Kościoła, Górecki zdecydowanie odmówił. Kilkanaście lat później prof. Gembalski został rektorem katowickiej Akademii Muzycznej i doprowadził do nadania Góreckiemu pierwszego w dziejach uczelni doktoratu honoris causa.

Już od początku lat siedemdziesiątych w twórczości Góreckiego coraz większą rolę zaczęła pełnić muzyka religijna, źle widziana przez komunistyczne władze. Jego utwory z tego okresu wykorzystują coraz bardziej ograniczony materiał muzyczny, cechuje je za to coraz bardziej intensywna ekspresja. Ważną techniką kształtowania formy jest powtarzanie krótkich motywów, służące jednak – inaczej niż w tradycyjnym minimalizmie – przede wszystkim potęgowaniu napięcia.

W tym okresie skomponował między innymi dramatyczną kantatę Ad Matrem (Do Matki) na sopran solo, chór mieszany i orkiestrę (1971) do własnego tekstu, za którą otrzymał I nagrodę na prestiżowej Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO. Powstały również II Symfonia „Kopernikowska” na sopran, baryton, chór mieszany i orkiestrę (1972) oraz minimalistyczne Amen na chór mieszany a cappella (1975). Zamówiony przez kardynała krakowskiego Karola Wojtyłę na 900-lecie męczeńskiej śmierci św. Stanisława, monumentalny psalm Beatus vir (Błogosławiony mąż) na baryton, chór mieszany i orkiestrę kompozytor ukończył w 1979 roku, już po wyborze Wojtyły na papieża; jego prawykonanie odbyło się podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.

Symfonia pieśni żałosnych

W 1976 roku powstało najwybitniejsze dzieło Góreckiego: III Symfonia na sopran solo i orkiestrę, opatrzona podtytułem Symfonia pieśni żałosnych. Po jej prawykonaniu, które miało miejsce w roku 1977, recenzje były skrajne. Andrzej Chłopecki pisał o utworze: „Arcydzieło, stawiające twórcę w rzędzie geniuszy. Próbą argumentowania tego twierdzenia skazałbym się na zbanalizowanie dzieła”. Ludwik Erhardt zaś komentował: „Zanim usłyszałem ten utwór, dotarło do mnie może zbyt dużo opinii entuzjastycznych. Nie zabrakło w nich epitetów w rodzaju «największy współczesny kompozytor polski» lub po prostu «geniusz». Tym większe rozczarowanie na koncercie. Tym większa irytacja, gdy w miejsce przeżycia i wzruszenia wdarła się – nuda. […] Kompozytor wykroczył tu chyba poza granicę, jaką nasza Kultura otoczyła ten teren działalności człowieka, który nazywamy sztuką”.

Henryk Mikołaj Górecki - rękopis
Rękopis partytury III Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego na wystawie Biblioteki Narodowej w Pałacu Krasińskich w Warszawie, fot. Paweł Markuszewski

Utwór składa się z trzech części. Trwająca niemal pół godziny część pierwsza to ścisły kanon, oparty na ludowej pieśni kurpiowskiej, przerwany w środku krótką pieśnią do tekstu XV-wiecznego Lamentu świętokrzyskiego z Pieśni Łysogórskich. Przejmująca część druga to lament do słów wydrapanych przez młodą góralkę, Helenę Błażusiakównę, na ścianie celi gestapowskiego więzienia „Palace” w Zakopanem w 1944 roku (słowa te zaczerpnęła z popularnej w latach międzywojennych Ballady o Jurku Bitschanie). Część trzecia oparta jest na melodii i tekście pieśni ludowej z Opolszczyzny. Wszystkie części utrzymane są w bardzo wolnych tempach, a mimo redukcji materiału muzycznego do minimum dzieło poraża głębią ekspresji.

Choć niektórzy krytycy zarzucali Góreckiemu zbytnią prostotę języka muzycznego, sam kompozytor twierdził, że III Symfonia to jego najbardziej awangardowe dzieło.

Życie dopisało do sporów o Symfonię pieśni żałosnych niespodziewaną pointę. W 1992 roku brytyjska wytwórnia Elektra Nonesuch wydała płytę z nagraniem utworu w wykonaniu sopranistki Dawn Upshaw i orkiestry London Sinfonietta pod dyrekcją Davida Zinmana. Nagranie odniosło nadzwyczajny sukces komercyjny – stało się wielkim hitem radiowym i trafiło na pierwsze miejsca list przebojów w Wielkiej Brytanii i USA, detronizując nawet najbardziej znanych wykonawców muzyki popularnej. Według różnych źródeł, sprzedano od kilkuset tysięcy do ponad miliona egzemplarzy płyty, co było wydarzeniem bez precedensu w historii współczesnej muzyki poważnej.

Lata 80. i początek lat 90.

W latach osiemdziesiątych, po rezygnacji z pracy w uczelni, Henryk Mikołaj Górecki niemal całkowicie wycofał się z życia publicznego. Coraz częściej spędzał czas w ukochanych górach, wreszcie kupił i wyremontował dom w Zębie koło Zakopanego, gdzie pod koniec dekady osiadł na stałe. Na Podhalu „odnalazł ciszę i spokój potrzebne do pisania muzyki” – mówiła żona kompozytora, Jadwiga.

W 1980 roku powstał krótki, folklorystyczno-minimalistyczny Koncert na klawesyn i orkiestrę smyczkową, dedykowany wybitnej klawesynistce Elżbiecie Chojnackiej (utwór istnieje też w wersji na fortepian i orkiestrę – w tej postaci spopularyzowała go córka kompozytora, pianistka Anna Górecka). Rok później Górecki skomponował chóralne Miserere, powstałe w reakcji na pobicie działaczy „Solidarności” przez milicję w Bydgoszczy. W 1987 roku, podczas kolejnej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, wykonano po raz pierwszy chóralny Totus tuus (utwór ten zabrzmiał też niedawno podczas uroczystej inauguracji odbudowanej po pożarze katedry Notre Dame w Paryżu). Spośród dzieł instrumentalnych na uwagę zasługują kontemplacyjne Recitativa i ariosa „Lerchenmusik” na klarnet, wiolonczelę i fortepian (1985), dwa kwartety smyczkowe napisane dla słynnego Kronos Quartet – I Kwartet smyczkowy „Już się zmierzcha” (1988) z cytatem z pieśni Wacława z Szamotuł pod tym samym tytułem oraz II Kwartet smyczkowy „Quasi una fantasia” (1991), a także Małe requiem dla pewnej polki(chodzi tu o nazwę tańca, nie o narodowość) na fortepian i 13 instrumentów (1993).

Po sukcesie III Symfonii

Po sukcesie III Symfonii Górecki niemal z dnia na dzień zdobył światową sławę. Komponował jednak coraz mniej. „Odmówiłem już kilkadziesiąt razy i to muzykom największego kalibru: dyrygentom, solistom” – mówił kompozytor. „Zgłaszali się do mnie przedstawiciele wielkich prestiżowych filharmonii, oper, festiwali. Niektórzy, czytając te słowa, będą ryczeć ze śmiechu. Pomyślą sobie, ale idiota, trzeba przecież iść za ciosem. Ale ja tego nie rozumiem. Co z tego, że miałbym 10 worków po milion dolarów. I co? Co za szambo, co za ścierwo by ze mnie było. Zeszmaciłbym się na amen, zbisurmanił. Czy mógłbym spojrzeć Bartókowi w oczy albo Messiaenowi czy Bachowi? Wszyscy mogli robić biznes na sztuce. A jednak tego nie robili”.

Górecki rzadko opuszczał swą podhalańską samotnię, odmawiał udziału w wydarzeniach publicznych. Najchętniej spędzał czas z sąsiadami – góralami, zajmował się też rzeźbieniem ozdobnych drewnianych mebli.

W nielicznych utworach z tego okresu sięgał po tematykę patriotyczną i historyczną. W roku 2000, z okazji 1000-lecia śmierci św. Wojciecha, powstało Salve Sidus Polonorum. Kantata o Św. Wojciechu na chór mieszany, dwa fortepiany, organy i perkusję, w roku 2004 – Pieśń Rodzin Katyńskich na chór a cappella. Inspirował się również muzyką ludową – w 1999 roku powstały chóralne Pieśni kurpiowskie, echa folkloru podhalańskiego słychać także w skomponowanym dla Kronos Quartet III Kwartecie smyczkowym „Pieśni śpiewają” (2005).

W ostatnich latach życia Górecki pracował nad IV Symfonią „Tansman Epizody”, inspirowaną twórczością pierwszego polskiego neoklasyka – Aleksandra Tansmana. Śmierć nie pozwoliła mu jednak ukończyć dzieła. Dokończył je – według pozostawionych przez twórcę wskazówek – jego syn Mikołaj Górecki, również kompozytor.

Henryk Mikołaj Górecki zmarł 12 listopada 2010roku w Katowicach. Pochowany jest na katowickim cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.

Grób Henryka Mikołaja Góreckiego na cmentarzu w Katowicach,
fot. Kordiann, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

W 1999 roku miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu z Henrykiem Mikołajem Góreckim podczas „Dni Wydziału I” w katowickiej Akademii Muzycznej. Kompozytor odmawiał zwykle udziału w publicznych uroczystościach, zgodził się wtedy zrobić wyjątek dla studentów swojej dawnej uczelni. Dał się poznać słuchaczom jako człowiek niezwykle skromny, pełen pokory wobec sztuki, którą tworzył, a jednocześnie przypominający swą postawą i swą twórczością o najważniejszych wartościach. Do dziś dobrze pamiętam to spotkanie – niewiele osób wywarło na mnie tak wielkie wrażenie, jak wówczas Górecki.

Na zakończenie ktoś z sali zadał pytanie, czy w dzisiejszych, trudnych dla kultury czasach (to była końcówka przełomowych lat dziewięćdziesiątych) warto jeszcze zajmować się muzyką. Górecki odpowiedział: „Jeśli możesz wytrzymać dzień bez muzyki – to zmień zawód. Jeśli nie możesz – to sam sobie jesteś winien”.

Paweł Markuszewski


Opublikowano

w

Tagi:

Przegląd prywatności
Dla Kultury

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Ciasteczka stron trzecich

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny.

Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.