W rytmie tanga. Wieczór z Piazzollą

Astor Piazzolla był bohaterem czwartkowego wieczoru w Radziejowicach. Mieliśmy okazję posłuchać go w wykonaniu trio akordeonowego oraz składu na gitarę z orkiestrą. Gorące rytmy i emocje panowały tego dnia i na scenie, i na widowni.

Astor Piazzolla

Rodzice Astora Piazzolli (1921-1992) urodzili się w Argentynie, ale byli potomkami włoskich emigrantów. On sam pierwsze cztery lata spędził w tym kraju, później jednak wychowywał się na nowojorskim Bronksie, dokąd przeniósł się wraz z rodziną. W wieku ośmiu lat dostał od ojca bandoneon, a cztery lata później zaczął pobierać lekcje fortepianu u Beli Wildy, który był uczeniem samego Siergieja Rachmaninowa. Po powrocie do Argentyny w 1937 roku zaczął grać w orkiestrach wykonujących tanga. Związał się m.in. z najsłynniejszym zespołem w tej kategorii, Anibala Troilo. W 1946 roku założył własną grupę, która grała napisane przez Piazzollę utwory. Eksperymentował z tangiem. Dawało tu mocno o sobie znać jego zamiłowanie do klasyki. Przy jego utworach ludzie nie chcieli tańczyć, były to kompozycje do słuchania. Takie podejście wprawiało w szał purystów, którzy zarzucali mu, że niszczy tradycję.

W 1951 roku wyjechał na studia do Paryża, do legendarnej Nadii Boulanger, u której kompozytorskie szlify zdobywały najważniejsze postaci świata muzycznego. Ta namawiała go, by nie zaprzestawał eksperymentów z tangiem i dalej eksplorował nowe brzmienia. Założył kolejny zespół, Quinteto Neuvo Tango (1960), w skład którego wchodził bandoneon, kontrabas, fortepian, gitara elektryczna i skrzypce. Wiele z 750 kompozycji napisanych było przez Piazzollę dla tego kwintetu, ale komponował też na orkiestrę czy big band.

Krzysztof Meisinger, koncert, Radziejowice 2025
Krzysztof Meisinger z orkiestrą smyczkową, Radziejowice 2025, fot. DlaKultury.pl

Kompozycje króla tanga zaprezentował charyzmatyczny mistrz gitary klasycznej Krzysztof Meisinger z jedenastoosobową orkiestrą smyczkową. Muzycy wykonali Bandoneon z Suity Troileana napisanej po śmierci wspomnianego już Anibala Troilo. Zagrali też utwór Milonga del Angel napisany do sztuki teatralnej opowiadającej o zesłanym na ziemię aniele, który miał tu znaleźć miłość, ale nie zdążył, bo został zamordowany. Pojawiło się oczywiście Libertango, które było z jednej strony dla Piazzolli błogosławieństwem, bo rozsławiło jego imię, a z drugiej strony przekleństwem, bo nie znosił go grać. Zabrzmiała też kompozycja Soledad, poemat opowiadający o różnych odcieniach samotności oraz – na koniec – Concerto para Quinteto, w którym pobrzmiewały echa ukochanego przez kompozytora baroku, ale też odwołania do twórczości współczesnych mu mistrzów jak Bela Bartok czy Igor Strawiński.

Krzysztof Meisinger, fot. DlaKultury.pl

Meisinger wyszedł na scenę boso i zasiadł pośrodku, otoczony przez pozostałych muzyków. Rozpoczął od partii solowej i już od pierwszych dźwięków porwał słuchaczy swoim niezwykle emocjonalnym wykonaniem. Grał całym ciałem, całą swoją duszą. Gitara jest dla niego jak partnerka w tańcu. Opierał głowę o gryf, wtulał się w pudło rezonansowe, zupełnie jakby gitara przybrała ludzką postać. Miało się wrażenie, gdy pochylał się nad instrumentem, że szepcze coś do ucha kobiecie. Ożywiał go swoimi emocjami. To nie była gra! To były westchnienia, krzyk, zazdrość, żal, błaganie, nawoływanie, tęsknota, miłosne uniesienie, szczęście i cierpienie…

Wykonawca sam sprawiał wrażenie, jakby unosił się w tańcu, angażował całe ciało – stopy, tułów, ręce. Poza tym, że była to wspaniała uczta muzyczna, mieliśmy okazję obejrzeć niezwykłe widowisko, namiastkę teatru tańca. Również pozostali muzycy dostarczyli niezwykłych wrażeń. Muzyka Piazzoli żyła, falowała. Tempo zmieniało się pod wpływem emocji jak ludzki oddech. Meisinger narzucał je czujnym muzykom, którzy reagowali na każdy gest, na każde jego tchnienie. Jakże czarujące brzmieniowo były momenty, gdy gitarze towarzyszyła wiolonczela z szarpanymi dźwiękami kontrabasu w tle!… Koncert był niezwykłym doznaniem estetycznym, ale też mocno angażował emocjonalnie. Takie wieczory na długo pozostają we wspomnieniach.

ThreeK TRIO
ThreeK TRIO, Radziejowice 2025, fot. Bartosz Szustakowski

Trzy godziny wcześniej na scenie Nowego Domu Sztuki wystąpiło trio akordeonowe ThreeK TRIO, które tworzą studenci Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie – Krzysztof Polnik, Kacper Batycki i Kacper Kaczmarek. Grają razem od czterech lat. Zdobyli pierwszą nagrodę na festiwalu IBLA Grand Prize, co zaowocowało zaproszeniem ich na trasy koncertowe do Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych (wystąpili m.in. w nowojorskiej Carnegie Hall). W sierpniu przystąpią do nagrywania swojej pierwszej płyty.

Młodzi muzycy wykonali bardzo różnorodny program – zagrali fragment Lata z Czterech Pór Roku Antonio Vivaldiego, Prząśniczkę z 5 myśli o Moniuszce Mikołaja Majkusiaka, Suitę z czasów Holberga Edvarda Griega, a także Polskie RequiemChanconne pamięci Jana Pawła II Krzysztofa Pendereckiego. Pojawił się też znany Oberek Grażyny Bacewicz i oparta na góralskim folklorze Orawa Wojciecha Kilara. Nie mogło zabraknąć Astora Piazzoli, trio zagrało Oblivion i Yo soy Maria. Porywająco i z ogromnym uczuciem, które udzieliło się publiczności. Słuchacze długo oklaskiwali młodych akordeonistów, domagając się bisów. To był wyjątkowo gorący wieczór – za sprawą pogody, ale przede wszystkim programu i wykonawców.

Monika Borkowska


Opublikowano

w

Tagi:

Przegląd prywatności
Dla Kultury

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Ciasteczka stron trzecich

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny.

Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.