Antoni Wrona, 22-letni wiolonczelista, mimo młodego wieku cieszy się uznaniem muzycznego świata. Zdobywa szlify na zagranicznych uczelniach i dużo koncertuje. Wspaniale czuje się jako solista, ale docenia też uroki kameralistyki. W przyszłości widzi się również w roli pedagoga.

Urodził się w 2003 roku. Ukończył studia licencjackie na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina pod kierunkiem Tomasza Strahla i Marcina Zdunika. Od 2024 roku studiuje w Weimarze, na Uniwersytecie Muzycznym im. F. Liszta pod okiem prof. Wolfganga Emanuela Schmidta. W 2025 roku został też stypendystą programu „Elite” w Paryżu, w ramach którego pracuje z prof. Henrim Demarquette’em.

Podczas zeszłorocznej edycji Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego odbywającego się w Warszawie zdobył trzecią nagrodę, podbijając serca melomanów. Zdobył też dwie nagrody pozaregulaminowe – koncert w Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach oraz koncert w Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach. Sukcesów na swoim koncie ma jednak znacznie więcej – wygrywał konkursy w Warszawie, Poznaniu i czeskiej Pradze.
Niedawno mieliśmy okazję podziwiać wiolonczelistę właśnie w Radziejowicach podczas XVI Letniego Festiwalu im. Jerzego Waldorffa. Po koncercie udało się nam z nim porozmawiać – zachęcamy do obejrzenia filmu.
Antoni Wrona zaprezentował bogaty i ambitny program. Rozpoczął od utworów na wiolonczelę solo – zagrał Suitę na wiolonczelę solo nr 6 D-dur J.S. Bacha, Divertimento na wiolonczelę solo Krzysztofa Pendereckiego i pierwszą części Sonaty na wiolonczelę solo h-moll op. 8 węgierskiego kompozytora Zoltána Kodály. W dalszej części koncertu dołączył do niego Łukasz Chrzęszczyk na fortepianie. Muzycy zjawiskowo wykonali Sonatę na wiolonczelę i fortepian g-moll op. 65 Fryderyka Chopina oraz Melodie cygańskie op. 20 Pablo de Sarasate. Na bis, bo publiczność bezwzględnie domagała się jeszcze jednego utworu, zaserwowali czwartą część (Jota) Siete canciones populares españolas Manuela de Falli.
22-letni wiolonczelista wykazuje się nie tylko nieprawdopodobną biegłością w grze, ale też wrażliwością na dźwięk i dojrzałością interpretacyjną. Biegle porusza się w różnych stylistykach, od baroku po współczesność, choć sam przyznaje, że najbliżej mu duchem do XIX-wiecznych kompozycji. Jest w swojej grze bardzo swobodny, bawi się interpretacją. Muzyka pod jego palcami żyje, jest niezwykle piękna.
Akompaniujący mu Łukasz Chrzęszczyk wykazał się równie dużym kunsztem. Pozostawiał przestrzeń dla solisty, jednak i jego partie zostały zagrane po mistrzowsku. Odmalowywał na fortepianie poetyckie frazy, czarując barwą dźwięku. Okazji po temu przysparzał mu instrument marki Fazioli, który pod palcami wprawnego pianisty wprost mienił się kolorami. Koncert był niezwykle piękny i poruszający!
Monika Borkowska