Ruszyła XIX edycja Konkursu Chopinowskiego. Pierwszego dnia Poza trójką Polaków wystąpili wyłącznie Azjaci. Nie tylko jako reprezentanci Chin czy Japonii, ale też Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. To znak czasów. Początek Konkursu zapowiada niezwykle emocjonujące zmagania, w których biorą udział najlepsi z najlepszych.

Poziom, co widać było już w eliminacjach, jest bardzo wysoki. Pianiści prezentują niezwykłą sprawność techniczną, decydujące dla oceny okazują się więc głównie takie elementy jak muzykalność, emocjonalność, umiejętność budowy narracji, operowania czasem, wyeksponowanie w ciekawy sposób współbrzmień, wrażliwość na barwę dźwięku czy nawet sama konstrukcja programu.
Wśród 84 uczestników konkursu aż 29 stanowią Chińczycy, po 13 reprezentantów mają Polska i Japonia. Jednak również wśród przedstawicieli innych nacji pojawiają się pianiści o korzeniach azjatyckich. W Chinach około 50 milionów osób uczy się gry na fortepianie – więcej niż liczy populacja Polski. Do Państwa Środka trafiają trzy z czterech wyprodukowanych na świecie fortepianów. Pojawia się więc efekt skali. A jeśli do tego dodać etos pracy, poświęcenie, ukierunkowanie na cel i niezwykłe opanowanie psychiczne, mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego odnoszą tak wiele sukcesów.

Miłość Azjatów do Chopina próbowano tłumaczyć na wiele sposobów. Że melodyka chińskiego języka, gdzie intonacja decyduje o znaczeniu przekazu, uwrażliwia przedstawicieli tego kraju na melodię. A Chopin jest przecież mistrzem melodii, pisał hit za hitem. Że trudna historia Chin pozwala zrozumieć twórczość Chopina Chińczykom i utożsamić się z tą muzyką i jej przekazem. Że Japończycy z kolei są niezwykle wyczuleni na subtelną, tkliwą, zmysłową chopinowską narrację, która jest „jak falowanie czasu” (to opinia japońskiego krytyka muzycznego i pianisty Koji Shimody) i na patriotyzm Chopina, który wyjątkowo mocno ich porusza. Ale przecież także przedstawiciele innych nacji nie ustają w zachwycie nad jego geniuszem. Dzieje się tak za sprawą głębokiej emocjonalności, która jest uniwersalna i bliska każdemu człowiekowi, niezależnie od kultury, w jakiej wyrósł.
Konkurs uznawany jest za jedno z najważniejszych tego typu wydarzeń na świecie. Zwycięzcy stają się prawdziwymi gwiazdami, koncertują na największych scenach świata, realizują nagrania w renomowanych wytwórniach płytowych. Ich życie zmienia się w sposób zasadniczy. Nic dziwnego, że młodzi artyści chętnie startują w Konkursie. Niektórzy powracają, jak Andrzej Wierciński, który wystąpił pierwszego dnia przesłuchań. Bierze on udział w tym wydarzeniu już po raz trzeci. I ostatni, bo ma 30 lat, a to jest granica wiekowa określona w regulaminie. Powrotów jest więcej, także w polskiej ekipie. Największym jednak zaskoczeniem będzie ponowny udział w Konkursie Erica Lu reprezentującego Stany Zjednoczone, który w 2015 roku zdobył IV nagrodę! To mierzenie się z samym sobą, postrzegane jako duże ryzyko. Eric Lu skradł serca publiczności, wielokrotnie zresztą koncertował w Polsce. Słuchacze czekają z dreszczykiem emocji na jego ponowny występ.
Konkurs jest niezwykle wymagający, obejmuje szeroki i różnorodny repertuar, bardzo trudny. Jak mówił Garrick Ohlsson, przewodniczący jury i zwycięzca Konkursu Chopinowskiego z 1970 roku, kto nauczy się grać wszystkie etiudy Chopina, temu żaden inny repertuar nie będzie straszny. W dodatku jest to konkurs monograficzny, poświęcony w całości utworom jednego kompozytora, co wyróżnia go na tle innych tego typu muzycznych wydarzeń. Trzeba wczuć się w chopinowską stylistykę, nie będzie bowiem drugiej szansy pokazać swojej artystycznej osobowości w repertuarze np. klasycznym czy impresjonistycznym.

Muzycy przygotowują się do występu nie tylko szlifując program i „ogrywając” go na publicznych koncertach, ale również próbując zrozumieć kontekst – postać Chopina, jego biografię, specyfikę czasów, w jakich żył. Dlatego czytają książki na temat Chopina, listy, podróżują jego śladami, próbują oswoić się z operą, której miłośnikiem był Fryderyk, czytają literaturę romantyczną. To wpływa na jakość muzycznego przekazu i jego dojrzałość. – Wszystkim moim studentom, którzy przygotowują się do konkursu, polecam czytanie listów Chopina, zapoznanie się z historią Polski, z literaturą XIX wieku, z poezją Adama Mickiewicza. Wszystko to jest potrzebne, by wykonanie było autentyczne. Dostępne są liczne książki o Chopinie. Zostały one przetłumaczone na wiele języków. Podobnie jest z literaturą XIX-wieczną. Tak więc ci, którzy poważnie myślą o konkursie, powinni przygotować się nie tylko muzycznie, ale też intelektualnie – podkreśla Katarzyna Popowa-Zydroń, pianistka, jurorka Konkursu Chopinowskiego.
Poza nienagannym przygotowaniem potrzebny jest też łut szczęścia – dużo zależy od samopoczucia, pory przesłuchań (wielu pianistów za prawdziwą zmorę uważa godziny poranne), ale też od opanowania emocji. Zwycięstwo zmienia wszystko, ale z drugiej strony niesatysfakcjonujący wynik nie powinien być odbierany jako klęska. Jurorzy podkreślali, że wszyscy, którzy przeszli eliminacje, mogą uważać się za wygranych.
Laureata Konkursu Chopinowskiego poznamy w nocy z 20 na 21 września. Przed nami kilkanaście dni w towarzystwie muzyki Chopina w najlepszych wykonaniach. Wkraczamy w czas wielkich emocji i niezapomnianych interpretacji!